wtorek, 4 października 2022

czwarty października chwila wspomnień

Albo weźmy węgiel. W Domu paliło się węglem. Przed zaprowadzeniem Centralnego Ogrzewania w każdej izbie panoszył się wspaniały, biały Piec Kaflowy. Rozpalania nie pamiętam, za to doskonale pamiętam Wybuchy. Zwłaszcza te przedświąteczne, gdy na dopiero co wyczyszczone do granic wytrzymałości materiału podłogi, ściany i meble, rzucały się kłęby dymu, popiołu i sadzy ze zwyczajnie otwieranych drzwiczek. Teraz wiem, że powodami tych katastrof były zarośnięte przewody kominowe czyszczone wszak tylko raz w roku. Po prostu Nie Było Cugu. Ale nie o tym. Jakoś pod koniec wakacji następowało gromadzenie zapasów węgla Na Zimę. W tym celu udawaliśmy się Na Kolej i po odstaniu kolejki dostawaliśmy Kwit. Potem codziennie trzeba było sprawdzić dostępność węgla.