piątek, 30 czerwca 2017

trzydziesty czerwca

Akcja związana z przedwczorajszą powodzią zakończyła się tuż po północy. Okazało się bowiem, że kanały i rury którymi nawet największa woda powinna spłynąć z rowu pomiędzy ulicą i domostwem, nie Dają Rady, bo Kanały Zarośnięte a Rury Zatkane. Co prawda gdzieś od południa dyżurował na ulicy Pan z samochodem wyposażonym w różne pompy i rury i własną piersią bronił podniesionych pokryw studzienek kanalizacyjnych w które z chęcią Powódź się kierowała, ale udrożnić głównej rury Fi 600 którą rowy mogłyby sobie ulżyć, jakoś nie potrafił. Na całe szczęście , o zmierzchu, przyjechała STRAŻ. Nakłoniła Pana z Samochodem pełnym RUR aby zaczął operować Bosakiem i po niedługim czasie na wyciąganym z Czeluści Bosaku zaczęły się pokazywać Różności. Kłęby roślinności niedawno Skoszonej, kawały Drewna, zeszmacone szmaty, worki foliowe i jutowe i wiele, wiele innych. Dodatkowo Strażacy uruchomili dwie Pompy, zamknęli ulicę i przenosili wodę bezpośrednio, z pominięciem Rury Fi 600, na drugą stronę ulicy do upragnionego odpływu. Koło północy przynieśli taką małą, sportową, napędzaną spalinowym silnikiem pompę i wypompowali wodę z Garażu. 
Rano okazało się, że wody spłynęły. Co prawda piwnica i garaż wymagały jeszcze Osuszania, ale wody już nie przybywało. 
Wczorajsza nawałnica nic nie zmieniła. W Regułach Sucho.

środa, 28 czerwca 2017

dwudziesty ósmy czerwca

Dziś dla odmiany wilgotność powietrza zbliżona do stu procent. Oprócz tego burza z piorunami.
Z tej wilgotności powódź. Wychodziłem z domostwa boso, z podwiniętymi do kolan nogawkami i z samdałami w garści.

wtorek, 27 czerwca 2017

dwudziesty siódmy czerwca

Jak już mówiłem, w moim smartfonie jest taki guziczek, którego naciśnięcie skutkuje wyświetleniem kilku danych. Jest tam temperatura powietrza, prędkość wiatru, wielkość zachmurzenia i wreszcie wilgotność. Jakoś zafiksował się (smartfon) na Koszalinie i przez to niechcący daje mi możliwość badań porównawczych, bo na stałe nie da się przełączyć na obecną lokalizację. Największe różnice dostrzegam w wilgotności powietrza: tu jest średnio dwa razy mniejsza od koszalińskiej. Temperatury też się różnią, teraz tu jest o dziesięć stopni Celsjusza więcej niż tam. Myślę, że dobrze, że się stamtąd wyniosłem. Oprócz wszystkiego także klimat tamtejszy mi nie służył. 
Od drugiego lipca idę do nowej roboty i w ogóle nie jest źle.

czwartek, 15 czerwca 2017

piętnasty czerwca

Chyba z Wielkością nie ma to nic wspólnego, a jednak, Wróciłem. Melduję się z Reguł.
Nie wiem co Plan dla mnie szykuje, ale w Koszalinie wyraźnie mnie on nie chce. Może to i dobrze. W każdym razie Niejaka X słusznie stwierdziła w osobnej rozmowie telefonicznej, że wyraźnie w Koszalinie Się Męczę. No to z dzisiem koniec tych mąk Nastąpił.
Podróż koleją. Od Wejherowa znów Na Stojaka. I zaiste Koszalin puścił mnie z Torbami. Ciężkimi Torbami. 
Instaluję Się. Rozglądam Się. Powinno być lepiej, bo już gorzej być chyba nie może. 
Następne doniesienia wkrótce.

sobota, 3 czerwca 2017

trzeci czerwca

Do czego to podobne? Gdy chcę rozwiesić pranie muszę zważać na wilgotność powietrza. Jakoś, gdy jest większa niż 70%, nie chce schnąć. Dziś szczęśliwie jest poniżej 40, no to wywiesiłem. Oprócz tego jestem zmuszony chwycić się Planu B. Ciekawość co z tego wyniknie?