sobota, 20 maja 2017

dwudziesty maja

Gdy rano wędrowałem na Kolej zobaczyłem z wiaduktu, w dole, zaczątki głogowej różowości. W Gdańsku różowość ta była już bardzo wyraźna, choć nie tak rozbuchana i pełna jak w okolicach Stadionu Narodowego w Warszawie.
Cały dzień w pociągu. Niestety, od Sopotu na stojaka. Upał. A w Krakowie szok termiczny. Chyba ze dwanaście stopni mniej niż w Gdańsku czy w Warszawie. A biorąc pod uwagę temperaturę powietrza w wagonie, ta różnica była chyba bliższa dwudziestu stopniom.
Nocleg w pokojach gościnnych przy obiekcie sportowym Korona. Czuję się mniej więcej tak, jakbym znów wrócił na szlak śladami Banków Polskich. 
Nic. Czas spać.

środa, 17 maja 2017

siedemnasty maja

Do czego to podobne?
W Koszalinie do tej pory nie zakwitły kasztanowce.
Co gorsze, bzy też czekają niewiadomonaco.

środa, 3 maja 2017

https://www.youtube.com/watch?v=Ni4CZwKc9N8

Nie poszedłem wczoraj na Górę Chełmską. Walczyłem z PITem. 
Chciałem, jak Plan przykazał, złożyć zeznanie przez Internet, w końcu mamy XXI wiek. Okazało się jednak, że dostępne w Sieci oprogramowanie nie dopuszcza é. Ten accent przy e dał mi się już we znaki w zeszłym roku, gdy potrzebowałem profilu zaufanego do zarejestrowania ppStone. Mój pesel nie był zgodny z dowodem osobistym. Wtedy skończyło się to wymianą dowodu. Wczoraj zaś musiałem pomaszerować do US i złożyć zeznanie papierowe.
Dziś na Górę Chełmską też nie pójdę. Przemykanie się między uczestnikami podejrzanego kultu uczestniczącymi w podejrzanych zabobonach jakoś mi nie odpowiada.
Czytam. Wiem już skąd wziął mi się Plan.