wtorek, 21 października 2014

wtorek, 7 października 2014

siódmy października

Animśmy się obejrzeli, wrzesień i poważny kawał października przeleciały. Życie coraz bardziej wpisuje się w rzucone niedawno mimochodem i bez zastanowienia: piątek, piątek, piątek i Boże Narodzenie. Straszniem ciekaw: co Plan naszykował dla mnie na przyszłość? 

piątek, 3 października 2014

trzeci października

Idąc dziś do najbliższego sklepu, bo po nieprzespanej, z powodu wieczornych i nocnych doniesień o złym stanie Zosiuni, nocy i bardzo porannej jeździe do Milanówka z powodu potrzeby przewiezienia przyjaciółki Malarki do autobusu kursowego relacji Warszawa - Kielce na Dworzec Zachodni, bo dziś w Kielcach rozpoczęła dość Wysokie Nauki, w obliczu ogólnej Niewydolności Polskich Kolei Państwowych które gwarantują owszem, że dowiozą ale w kwestii Czasu dowiezienia już niestety nie mają NIC do powiedzenia, a już na pewno Niczego nie gwarantują, nie chciało mi się iść po Duże Cotygodniowe Zakupy i postanowiłem kupić tylko Najpotrzebniejsze Rzeczy w Żabce Na Dole, zobaczyłem coś takiego:




i pomyślałem: "jesień, jesień już".