wtorek, 25 marca 2014

dwudziesty piąty marca

No i skończyło się rumakowanie. Ciepły łykend nie wróżył bynajmniej nic oprócz tego, że bardziej prawdopodobne było raczej obniżenie niż podwyższenie temperatury.  A w ogóle to sto pociech z tą probabilistyką. Niby intuicyjnie czujemy co jest bardziej, a co mniej prawdopodobne. Mnóstwo takich "wzorów" określających stopień prawdopodobieństwa jakichś zdarzeń jest w tak zwanych mądrościach ludowych. Bo czymże, jak nie wzorem jest powszechnie panujące przekonanie o tym, że na św. Józef przylatują do nas bociany, albo powiedzenie: "w marcu jak w garncu"? Są to wzory empiryczne, jakże bliskie mojemu inżynierskiemu sercu i choć nie podają dokładnej wartości prawdopodobieństwa, to jednak dają ogólne pojęcie o tym, co może się wydarzyć. To trochę tak, jak oszacować przyszłość. Jakie na przykład może być prawdopodobieństwo pojawienia się kwitnących fijołków w marcu?- wydaje się, że duże, to znaczy bliskie jeden. A co okazało się w zeszłym roku - wykwitły dopiero w kwietniu, bo cały marzec mroziło i śnieżyło.
Wczoraj jednak rwałem fijołki w Milanówku.

Przedwczoraj zaś, koło najbliższego TESCO stwierdziłem jakieś drzewo owocowe w pełnym rozkwicie. Ciekawość, jak nazwisko tego drzewka?

sobota, 22 marca 2014

dwudziesty drugi marca

po dziesiątej wieczorem
Sfotografowana wczoraj z pękniętymi pąkami Magnolia dziś rozkwitła. Nie mam dzisiejszego zdjęcia, bo jak się do niego zbierałem było już po zmroku i stuliła kwiaty, ale jutro spróbuję uwiecznić to wiekopomne wydarzenie w słonecznym świetle.

piątek, 21 marca 2014

pierwszy dzień wiosny

Jakoś samoczynnie obudziłem się dziś o wpół do szóstej. Jakby moja cielesność już przeszła na czas letni. Synoptycy wieszczą na dziś wysokie temperatury. Ciekawość, czy po słabej zimie wiosna też będzie słaba?
Pierwsze swe dzisiejsze kroki po wyjściu z domu skieruję do Forsycji i popatrzę na jej Pełne Rozwinięcie w świetle dnia.
Jestem zawiedziony postawą Szanownej Frekwencji w sprawie zagadki o wietrze. Nie podam odpowiedzi jeszcze przez jakiś czas i zobaczę co się będzie działo.
Niestety Plan nie przewidywał oglądania Forsycji zaraz po wyjściu z domu. Poszliśmy z Haneczką na spacer nad jeziorko. Było za ciepło i w wielu wypadkach moja teoria o histerezie ubraniowej okazała się dziś fałszywa. Widziałem ludzi poubieranych na różne sposoby, ale także osobników płci obojga z gołymi rękami i nogami. Sam,wychodząc później do sklepu i w interesach miałem ochotę obuć sandały. Na Forsycję zaś przyszedł czas już po zachodzie słońca, gdy po zachodniej stronie nieba różowo świeciły łagodne obłoki światłem odbitym od słońca które wtedy było już pod horyzontem. Naprzód zauważyłem rwącą się do rozkwitnięcia Magnolię:
Forsycja zaś... sami popatrzcie:
 
 

czwartek, 20 marca 2014

dwudziesty marca

Jakoś zapragnąłem zobaczyć co się działo przed rokiem. Wpis z dwudziestego marca 2013 nie jest może porywający, ale daje nadzieję na to, że już nigdy nie będę miał luk w pamięci spowodowanych brakiem bloga z interesującą mnie datą. 
Dziś najwięcej zajmowałem się struganiem skrzydełek z polimetakrylanu metylu. Odbyłem też Wieczorny Spacer po Najbliższej Okolicy podczas którego podjąłem Decyzję o likwidacji Brzucha w najbliższej przyszłości.

wtorek, 18 marca 2014

osiemnasty marca

Я ненавижу телевизор и ненавижу политику. Но сегодня, строгал крыло к TWM, я включил телевизор, чтобы слушать выступления Владимира Владимировича Путина.
Это была византийская церемония, во время которого мир был узнать о аннексии Крыма и "законным", подключив его к России.
Nic. Telewizor i polityka wdarły się w moje życie. Myślę o tym, że to pierwszy raz od siedmiu lat. Po transmisji TVN24 robiła wywiad z byłym ambasadorem Rzeczypospolitej w studio i jakimś rozparzeńcem z PIS o nazwisku Kamiński, w sejmie. Zadziwiające, jakie pranie mózgów muszą przechodzić pisiory. Przy okazji dorwania się do mikrofonu, poseł Kamiński kilkadziesiąt razy użył sformułowania "przez ostatnie siedem lat Donald Tusk" i co najmniej tyleż "miękka polityka Donalda Tuska wobec Rosji doprowadziła do". Było też o potrzebie zmiany polityki wobec Rosji z wyraźnym wskazaniem na, za przeproszeniem, J. Kaczyńskiego. Jakbym wrócił do czasów gdy Kaczyńskich wymachiwanie szabelką w stronę Rosji było polską racją stanu. Ambasador zaś, zachowywał się z godnością, to znaczy właściwie. Dlaczego my, Polacy nie potrafimy się nie kłócić?

sobota, 15 marca 2014

piętnasty marca

Albo weźmy wiatr, albo szerzej, ruch płynu w obracającym się układzie odniesienia. Każdy widział wir na rzece albo w wannie. Wiatr też jest takim wirem (a powietrze jest także płynem). Płyn ruszając się pionowo podlega, a jakże, obrotowej prędkości układu odniesienia. Tarcie w połączeniu z Grawitacją każe Atmospherze obracać się wraz z Ziemią. Jednak gdy przez ruchy konwekcyjne płyn zmierza do góry (albo w dół), jak królik z kapelusza pojawia się efekt Coriolisa i nie pozwala na ruch po prostej czyli najkrótszą drogą. Dlatego wszystko wciąż się kręci. A teraz zagadka:
Gdzie jest wiatr jak nie wieje?
Dla Zagadkobiorców atrakcyjne Nagrody.
podpowiedź 1
 Wiatr jest ruchem powietrza. A jakby tak odnieść się do gwiazd stałych?
Proszę o poważne potraktowanie zagadki, także przez Szanowną Frekwencję zza Odry i zza Wielkiej Wody.

piątek, 14 marca 2014

czternasty marca

Udało mi się złapać forsycję na gorącym uczynku. 
Tak wyglądała wczoraj:
A dziś, o ósmej dwadzieścia, inaczej:
 Nie wiem czy nie za wcześnie, bo w nocy ma się załamać pogoda.
A w ogóle, to wszystkim Ludolfinom, w dniu Ich święta, samych radości i przede wszystkim Zdrowia.

poniedziałek, 10 marca 2014

dziesiąty marca

Byłem dziś w Zusie, w pólnocnopraskim oddziale przy jedenastego listopada. Dlaczego nie miałem wątpliwości który to budynek? Oni mają pałace wszędzie. Ten mieści się w dobrze zaprojektowanym, pięciopiętrowym budynku oblicowanym czymś, co wygląda na cegłę klinkierową w beżowym kolorze i z aluminiowymi, w kolorze RAL 5005, oknami i fasadami. Zresztą okazało się, że bikolorowymi, bo od środka wszystko jest białe (RAL 9016). Ale nie o tym. Wchodząc do tej świątyni każdy ma pomyśleć, że on jest głównym podejrzanym w sprawie. Chociaż byłem zaledwie osobą towarzyszącą, też poczułem ciarki na plecach pomyślawszy, że na mnie też na pewno coś mają. Opowieści o Pani która straciła nogę i co roku jest wzywana stosownym pismem na Komisję sprawdzającą czy przypadkiem kończyna nie odrosła i czyby nie można jej jednak odebrać renty, są tam na porządku dziennym. Nie wiem jak Szanowna Frekwencja, ale ja nie widzę możliwości pokojowego przekształcenia Zusu w firmę przyjazną Ludziom, którzy ją utrzymują. Moim zdaniem za duże pieniądze są tam zaangażowane. Za dużo ludzi zarabia tam niesłychane Pieniądze by można  było ich ruszyć. A jak jest traktowany Petent? - to woła o pomstę do Nieba. Obywatel stający przed Komisją musi przynieść w zębach Historię Choroby, opowiadać się przed lekarzem Orzecznikiem. A jak trzeba skopiować jakiś dokument, to właśnie Petent musi lecieć do pokoju 141, choćby miał tylko jedną nogę. Przypomina mi się opowiadanie mojego ulubionego Pisarza o biurokracji. Zdecydowanie Ceterum censeo ZUS esse delendam.
Powiedziałem, HOWG .

sobota, 8 marca 2014

ósmy marca


Dla Pań wszystkich.
По случаю Международного женского дня.
Duża Buźka i tym razem Nie Goździk.

piątek, 7 marca 2014

siódmy marca

Wracając dziś z wieczornych, cotygodniowych zakupów w pobliskim TESCO, usłyszałem w radiu Tok FM rozmowę nieznanych mi z nazwiska bardzo kulturalnych panów, w której jeden z nich opowiadając o tym, jak był traktowany Witkacy przez ojca, przytoczył taki wierszyk:
Zbyszku, przestań w zębie grzebać,
Zbyszku, nie kręć kulek z chleba,
Zbyszku, nie bierz tyle soli,
Zbyszku, zupę jedz powoli,
Zbyszku, nie rusz tego kwiatka,
Zbyszku, wolno, bo się zatkasz,
Zbyszku, ocet cię zabije,
Zbyszku, nie drap się tak w szyję,
Zbyszku, wyjmij dłoń z kieszeni,
Zbyszku, nie kładź się na ziemi,

Zbyszku, zaraz pęknie szklanka,
Zbyszku, nie graj na organkach,
Zbyszku, nie wchodź na ten taras,
Zbyszku, głowę umyj zaraz,
Zbyszku, nie śmiej się tak głośno,
Zbyszku, zapnij się, bo mroźno,
Zbyszku, nie gwiżdż i nie kichaj,
Zbyszku, spodni nie wypychaj,
Zbyszku, co to? popiół w talerz?
Zbyszku, brzytwą się nie skalecz.


To oczywiście fragment dramatu Konstantego Ildefonsa zatytułowanego " Babcia i Wnuczek". Zastanawiam się czy i ja byłem tak traktowany przez rodziców i grandRodziców. Dlaczego wychowywanie dzieci zazwyczaj kojarzone jest z zakazami? Na pocieszenie dowiedziałem się z tejże audycji o tym, że Witkacy, odpowiadając na pełne zakazów listy ojca, odpisywał na papierze toaletowym, który w tamtych czasach nie występował w rolkach, tylko w arkusikach.

Urządzenie, UZ (Uniwersalny Zasilacz), muszę przeprojektować. Rysuję więc Od Nowa i Inaczej, pełen doświadczeń z Pierwszej Wersji, która co prawda Działa, ale trochę Nie Tak jak oczekiwałem. Nic. Idę rysować dalej.
Następne doniesienia Wkrótce. 

Dopisane 1 czerwca 2021:

W 2019 podróżując wokół Bałtyku spotkałem w jednym z hoteli wspomniany tu papier toaletowy w arkusikach. Jest zdjęcie


 

 

szósty marca

Albo weźmy dobór naturalny.
Zacząłem o tym myśleć dziś, jakąś godzinę temu (teraz jest jedenasta czterdzieści osiem), gdy kupując w najbliższej Żabce pierniczki alpejskie z nadzieniem śliwkowym, zobaczyłem mężczyznę o wyglądzie pupila Wiktora Frankensteina ( nazwisko to można wyłożyć jako frankoński kamień i znów przychodzą mi do głowy rozważania mojego ulubionego pisarza o roli kamienia w rozwoju Ludzkości; zawarte w dziele Profesor Dońda), a mężczyzna ten był ze swoim synem bardzo do niego podobnym. Pomyślałem: jakimż to zestawem genów pociągnął on jakąś kobietę do tego stopnia, że zechciała zespoliwszy się z nim obdarzyć go potomstwem. Do tego wszystkiego ze spacerniaka dobiegają wyjątkowo głośne dowody na to, że latoś, jak zwykle, w marcu marcują się koty. Jednym słowem - la primavera alle porte.

środa, 5 marca 2014

piąty marca

Już marzec. No proszę. Przez tę ukraińską zawieruchę koniec lutego minął niepostrzeżenie. Wczoraj, o zgrozo, telewizor pracował cały dzień.
Zresztą nic się nie dzieje.