sobota, 23 kwietnia 2022

dwudziesty trzeci kwietnia

 Kilka dni temu, gdy spracowałem się malując pokój Wnuczki i ledwo dychałem myjąc sprzęt malarski, usłyszałem od Córki: nie masz już piętnastu lat. To w sposób oczywisty zdanie prawdziwe. Jednak samoczynnie nasunęło mi refleksję: a może mam j e s z c z e piętnaście lat. Zbliżający się nieuchronnie mój osobisty koniec świata coraz częściej prowokuje mnie do takich i podobnych myśli i mimo, że oswajam się z nimi od bardzo dawna, za każdym razem takie myśli mnie zaskakują. Ciekawość?

Nie ruszam się z domu bez aparatu fotograficznego. Tegoroczna wiosna jest zupełnie nowa, bo jeszcze nigdy nie doświadczałem jej w krakowskich okolicznościach przyrody. Sycę wszystkie zmysły patrząc na nasiąkanie zielenią obserwowanych dzień po dniu zarośli, podsłuchując ociekające seksem śpiewy ptaków, obwąchując i smakując zmieniające się codziennie powietrze, dotykając najmłodsze liście i kwiaty. I wcale mi nie przeszkadza moja ignorancja. Przeważnie nie wiem jakie są nazwiska doświadczanych roślin czy zwierząt. Nie wiem i co mi zrobicie? Ogólne wrażenie nie zmieni się po nauczeniu się nazwy tego czy tamtego ani trochę.

Czytam teraz "Kwantechizm czyli pułapka na ludzi". Jestem oczarowany, bo to o czym myślę, że wiem i to co nie wiem, jest w tej książce opisane w sposób elegancki, zrozumiały i prawie doskonałą polszczyzną. Jest to jedna z tych książek którą się pochłania i nie sposób się od niej oderwać i jednocześnie licząc ile jeszcze jest do przeczytania jest mi żal, że za niedługo się skończy. Prawda, można ją przeczytać drugi raz, ale to już zupełnie co innego.

I jeszcze trochę dokumentacji:

W parku Solvay, jak się okazuje, spotkania z dzikami są powszechne. Co prawda żadnego nie widziałem, ale jeszcze nie wieczór.


Z wolna nasiąkający zielenią Las Borkowski:


poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Trzeba mieć marzenia.

 Ostatnio coraz częściej myślę o Podróży. Takiej jaką lubię, autem wciąż w kierunku horyzontu. Myślę, że powinienem pojechać na Wschód (oczywiście jeśli zakończy się obecna awantura i świat odzyska jakąś normalność). Gdy skończy się Azja, zaokrętować na prom przez Cieśninę Beringa i wjechać do Nowego Świata, na Alaskę. Później na Południe tam, gdzie w pewnym argentyńskim mieście jest tablica z dumnym komunikatem: Fin del Mundo. Stamtąd statkiem wycieczkowym jeszcze trochę na Południe, aby stanąć na Antarktydzie i zaliczyć Południowy Krąg Polarny. Myślę, że dałoby się to tak obliczyć, żeby trafić tam w czasie Przesilenia Zimowego.

osiemnasty kwietnia

 Poszedłem wczoraj na nieśpieszny spacer do Parku Solvay. Oto dokumentacja:

Naprzód z pewnością owocowe drzewo zachwyciło mnie swoją różowością. Rośnie sobie ono blisko pętli tramwajowej;


Później soczystozielona wierzba płacząca na tle monochromatycznego krajobrazu.

Dalej zobaczyłem dziwny widok. Wiele jakby miniaturowych obelisków stojących w porządku geometrycznym. Pytałem Gógla. On też nie wie co to jest.


 

Drzewa w białym rozkwicie:

Wokół białej magnolii ustawiono siłownię pod chmurką:


 

Czarne drzewo o nieznanym mi nazwisku groźnie piętrzące się na tle nieba:

Staw, czy kałuża?
 
Regulamin placu zabaw.

Jakiś dzik się tu raczył.


 

Czerwono gorejący krzew w czyimś ogródku.

Magnolia biała na tle fioletowej:


 

I już blisko domu krzewy ścisłego zarachowania.

Zaraz, zaraz, czy ten krzew nie jest różowo kwitnącym głogiem?


 

A to aleja tych pięknych roślin?


 "Westchnął sobie nasz Koziołek i znów poszedł biedaczysko

Po szerokim szukać świecie czegoś, co jest bardzo blisko"






wtorek, 12 kwietnia 2022

dwunasty kwietnia

 Chodzę sobie, albo jeżdżę rowerem i dokumentuję szybkimi krokami nadciągającą wiosnę.

Magnolia przy Skośnej już już:


Gdzieś przy Normandzkiej zachwyciła mnie najświeższa, najzieleńsza zieleń wierzby:


Bazie na wierzbie między Normandzką i Żywiecką:


Drzewo owocowe kwitnące sobie na skraju lasu przy Żywieckiej:

Inna magnolia gdzieś bliżej domu:


Chyba wiśnia? Nie wiem gdzie:


Oprócz tego śpieszę donieść o tym, że pąki na bzach już bardzo okazałe. Do kompletu brakuje mi głogów i wciąż nie wiem gdzie ich w Krakowie szukać.

A dziś wracając od Córki, przy Żywieckiej spotkałem takie coś. 


Chyba też owocowe?

sobota, 2 kwietnia 2022

drugi kwietnia

 Niby perspektywę miałem zawsze podobną. Młody myślałem od czasu do czasu: 2050 mogę dożyć, ale 2100 to już nie. Z czasem podobne myśli nachodzą mnie coraz częściej i chociaż do 2050 coraz bliżej, to takie myślenie jest coraz pełniejsze treści. Chcę doświadczyć dorosłości Wnucząt. Patrzeć na ich pierwsze i kolejne kroki w dorosłym życiu i może poznać Prawnuki. Chcę też końca ciekawych czasów, tych mam już po kokardę. Zstępnym też życzę normalności in saecula saeculorum. Jednak jak długo będę obserwował działanie Planu, nie wiem. Wystarczy, że Plan wie.

piątek, 1 kwietnia 2022

prima aprilis

 Dawno, dawno temu, ale prawda, obudziwszy się pierwszego kwietnia i wyjrzawszy za okno mieszkania na Gocławiu, w którym wówczas mieszkałem, powiedziałem głośno:"co to, kurwa,jest". Potem zrobiłem zdjęcie pokrytego półmetrową warstwą śniegu Spacerniaka i umieściłem je na blogu, którego już nie ma, opatrzywszy podpisem będącym kopią wypowiedzianych przed chwilą słów. Dziś powiedziałem to znowu, chociaż kurwa była słabiutka (może z pięć centymetrów).