poniedziałek, 18 kwietnia 2022

osiemnasty kwietnia

 Poszedłem wczoraj na nieśpieszny spacer do Parku Solvay. Oto dokumentacja:

Naprzód z pewnością owocowe drzewo zachwyciło mnie swoją różowością. Rośnie sobie ono blisko pętli tramwajowej;


Później soczystozielona wierzba płacząca na tle monochromatycznego krajobrazu.

Dalej zobaczyłem dziwny widok. Wiele jakby miniaturowych obelisków stojących w porządku geometrycznym. Pytałem Gógla. On też nie wie co to jest.


 

Drzewa w białym rozkwicie:

Wokół białej magnolii ustawiono siłownię pod chmurką:


 

Czarne drzewo o nieznanym mi nazwisku groźnie piętrzące się na tle nieba:

Staw, czy kałuża?
 
Regulamin placu zabaw.

Jakiś dzik się tu raczył.


 

Czerwono gorejący krzew w czyimś ogródku.

Magnolia biała na tle fioletowej:


 

I już blisko domu krzewy ścisłego zarachowania.

Zaraz, zaraz, czy ten krzew nie jest różowo kwitnącym głogiem?


 

A to aleja tych pięknych roślin?


 "Westchnął sobie nasz Koziołek i znów poszedł biedaczysko

Po szerokim szukać świecie czegoś, co jest bardzo blisko"






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz