Poszedłem wczoraj na nieśpieszny spacer do Parku Solvay. Oto dokumentacja:
Naprzód z pewnością owocowe drzewo zachwyciło mnie swoją różowością. Rośnie sobie ono blisko pętli tramwajowej;
Później soczystozielona wierzba płacząca na tle monochromatycznego krajobrazu.
Dalej zobaczyłem dziwny widok. Wiele jakby miniaturowych obelisków stojących w porządku geometrycznym. Pytałem Gógla. On też nie wie co to jest.
Wokół białej magnolii ustawiono siłownię pod chmurką:
Staw, czy kałuża?
Regulamin placu zabaw.
Jakiś dzik się tu raczył.
Magnolia biała na tle fioletowej:
Zaraz, zaraz, czy ten krzew nie jest różowo kwitnącym głogiem?
"Westchnął sobie nasz Koziołek i znów poszedł biedaczysko
Po szerokim szukać świecie czegoś, co jest bardzo blisko"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz