Właściwie wieczór. Naczytałem się, naspacerowałem i najadłem. Koło ósmej zasnąłem z myślą, że obudzę się w Nowym Roku. Ale NIE. O wpół do dziewiątej obudziły mnie odgłosy doskonałej zabawy, którą koszalińska młodzież rozpoczęła sylwestrowe obchody. Do teraz (23:10) słyszę na przemian kanonadę i potępieńcze wycie jakichś dzikusów. Nic. Jeszcze trochę wytrzymam. Myślę, że po północnej kulminacji jakoś zasnę.
Szczęśliwego Nowego Roku
Życzę całej Szanownej Frekwencji.
Od rana zaniepokojony dobiegającymi z Warszawy doniesieniami o ponownym grodzeniu Sejmu. Co on knuje? Nie wygląda to dobrze. Nie mam wątpliwości: szykuje się jakaś prowokacja.