sobota, 10 grudnia 2016

dziesiąty grudnia

Pierwszy od niewiadomokiedy łykend w który nie muszę nic.
A że Aura dostosowała się do mojego nastroju i leje, że psa nie wygonisz i wieje, że tylko się powiesić, opuściłem rolety i zastanawiam się jak zaspokoić moje przysłowiowe lenistwo. Rozważam znaczenie zdania: Dziś nic nie będę robił. I porównuję je ze zdaniem: Dziś będę robił nic. Prawda, że znaczą co innego? 
Tak całkiem Nic jednak się nie da. Przed chwilą przeczytałem "Listy z Panią Zofią" i myślę sobie o tym, że większość moich listów to właściwie gotowe posty  do opublikowania na blogu. Przy okazji przypomniały mi się Listy z Krysią i myślę czy nie dobrać się do nich, bo jak powszechnie wiadomo w Internecie nic nie ginie, ale tymczasem nie bardzo wiem jak. 
Albo weźmy list. Dawno, dawno temu, gdy jeszcze nie było Internetu, a telefony w domu były dobrem Trudno Dostępnym, ludzie porozumiewali się za pomocą listów. Dokładnie pamiętam emocje, gdy wisząc w oknie Zachodniego Pokoju na Piętrze Domu wyglądałem Listonosza, bo wiedziałem, że na pewno dziś coś dla mnie przyniesie. Trochę są one podobne do dzisiejszych podczas logowania do dżimejla, jednak cały efekt psuje gwizdanie smartfona który przecież jest zalogowany tamże w permanencji. I znowu myśl o tym, co ja, na przykład dwudziestoletni zrozumiałbym z poprzedniego zdania?
Wieczorem
Zaraz ósma. Nie jestem jednak Leniem Kompletnym. Nie potrafiłem dziś być leniwy jak pieróg i już na pewno nie mógłbym tak jak znany Leń z dziecinnego wierszyka "nic nie robić cały dzień". Podrolowałem jednak rolety, otwarłem okno i długie chwile patrzałem na Ludzi przechodzących ulicą. Gdy zmarzłem, zamknąłem okno i snując w myślach opowieści dziwnej treści, dalej rozglądałem się po świecie, już przez szybę. Pamiętacie Szybę z Metra? O tym muzikalu też myślałem. To był powiew zupełnie innego świata w tych siermiężnych czasach. Byłem na nim w Teatrze Gramatycznym (tak nazywaliśmy Teatr Dramatyczny) dwa razy, a znam ludzi którzy chodzili tam codziennie. Słucham teraz Wieży Babel. Nie jest to to samo wykonanie które było wtedy. Wtedy schody do raju śpiewał jakiś Czarny trochę kalecząc polszczyznę. 
Tak to już jest z tym moim pisaniem. nigdy nie wiem dokąd się potoczy. No to tymczasem zatapiam się w Metrze. Dzięki Jutubo. 
To Nagranie jest jeszcze lepsze. 

2 komentarze:

  1. brzydko brzmi otwarłem, chociaż wiem, że jest poprawnie. emi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na pojawienie się listów w postaci postów. Pan Toniezabawa lubi rzucać słowa na wiatr. Prowokacja żydowska spowodowała odpowiedź na pytanie dotyczące zdjęć z synagogi. Co może sprowokować odpowiedź odnośnie wynalazków?

    OdpowiedzUsuń