PDWS 1
Podróż do wnętrza siebie.
to nie jest Zwiastun
Podróż już się zaczęła.
będą też Zagadki
Zapłodniony Pytaniami Pani Zofii, po przespaniu i przemyśleniu Problemu wyruszam dziś w nietypową podróż. Odpowiedź na kilka pytań, które stawiam sobie od dawna, wymaga bowiem znacznie więcej miejsca niż może zaoferować mizerny edytor w komentarzach. Odpowiedzi będą przygotowane starannie i każda będzie publikowana w oddzielnym poście.
Proszę nie odchodzić od odbiorników. Zagadki wieczorami.
Praca w XXX pokrzyżowała mi plany. Dziś, koło południa podniósł się kolejny berliński dym, który zaowocował dzisiejszą pracą do ósmej, jutrzejszą od dziewiątej do niewiadomoktórej i niedzielną również w nieznanym wymiarze. Co zrobić, taka robota.
Niemniej jednak słowo się rzekło, kobyłka u płotu.
PDWS 1.1
Pierwszy etap Podróży jest z całą pewnością Podróżą w Czasie. Cały zaś dotyczy Zmyślania, albo Wynalazków. Jak kto woli. Mój pierwszy wynalazek przydarzył mi się przypadkowo. Zanim kupiliśmy Pralkę, pieluchy córki trzeba było prać zręcznie ręcznie. Nie stroniłem od tego zajęcia, bo będąc wówczas Maszynistą na Kolei i jeżdżąc lokomotywami z literą S na początku, czyli z silnikiem spalinowym Diesla, które psuły się niemiłosiernie i wciąż trzeba było je reperować, także podczas jazdy, miałem wciąż brudne ręce, a brud ten nie dawał się zmyć w żaden sposób, bo ciągle zostawały jakieś czarne obwódki wokół paznokci, z chęcią prałem córczyne pieluchy, bo dopiero po czwartej czy piątej moje dłonie świeciły różową czystością. Któregoś razu oderwany od prania już nie pamiętam czym, zostawiłem akurat praną pieluchę przewieszoną przez brzeg miski tak, że wewnątrz, zanurzony w wodzie z mydlinami, był jej mniejszy kawałek, a zaś większy zwisał swobodnie poza miską tak, że najdolnieszy fragment pieluchy kończył się poniżej dna miski. Jakież było moje zdumienie gdy wróciwszy do prania po kilkudziesięciu minutach zobaczyłem, że w misce Nie Ma wody. Ale. Przypomniawszy sobie lekcje Fizyki w których było między innymi o włoskowatości, natychmiast rozwiązałem zagadkę. Dzięki temu właśnie zjawisku rośliny pompują wodę na czasem niebotyczne wyżyny. A już przepompowanie wodnego roztworu proszku do prania z miejsca położonego Wyżej do miejsca położonego Niżej, gdy większość pracy przy Przenoszeniu wykonuje Grawitacja, to dla Włoskowatości, która w pieluchach jest wysoka, fraszka, igraszka. Wynalazek ten stosowałem później gdy niespecjalnie zależało mi na czasie i nie miałem rurki która po zassaniu staje się Lewarem, a potrzebowałem jakąś Ciecz, nie tylko wodę przenieść elegancko nad Przeszkodą Terenową.
Zagadka 1.1.1
Jaka jest nazwa proszku do prania dedykowanego Niemowlętom, który był jako jedyny dostępny w Polsce w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym szóstym roku?
Zagadka 1.1.2
Skąd wzięła się ta nazwa?
To oczywiście nie koniec. Dalszy ciąg o Wynalazkach wkrótce.
Praca w XXX pokrzyżowała mi plany. Dziś, koło południa podniósł się kolejny berliński dym, który zaowocował dzisiejszą pracą do ósmej, jutrzejszą od dziewiątej do niewiadomoktórej i niedzielną również w nieznanym wymiarze. Co zrobić, taka robota.
Niemniej jednak słowo się rzekło, kobyłka u płotu.
PDWS 1.1
Pierwszy etap Podróży jest z całą pewnością Podróżą w Czasie. Cały zaś dotyczy Zmyślania, albo Wynalazków. Jak kto woli. Mój pierwszy wynalazek przydarzył mi się przypadkowo. Zanim kupiliśmy Pralkę, pieluchy córki trzeba było prać zręcznie ręcznie. Nie stroniłem od tego zajęcia, bo będąc wówczas Maszynistą na Kolei i jeżdżąc lokomotywami z literą S na początku, czyli z silnikiem spalinowym Diesla, które psuły się niemiłosiernie i wciąż trzeba było je reperować, także podczas jazdy, miałem wciąż brudne ręce, a brud ten nie dawał się zmyć w żaden sposób, bo ciągle zostawały jakieś czarne obwódki wokół paznokci, z chęcią prałem córczyne pieluchy, bo dopiero po czwartej czy piątej moje dłonie świeciły różową czystością. Któregoś razu oderwany od prania już nie pamiętam czym, zostawiłem akurat praną pieluchę przewieszoną przez brzeg miski tak, że wewnątrz, zanurzony w wodzie z mydlinami, był jej mniejszy kawałek, a zaś większy zwisał swobodnie poza miską tak, że najdolnieszy fragment pieluchy kończył się poniżej dna miski. Jakież było moje zdumienie gdy wróciwszy do prania po kilkudziesięciu minutach zobaczyłem, że w misce Nie Ma wody. Ale. Przypomniawszy sobie lekcje Fizyki w których było między innymi o włoskowatości, natychmiast rozwiązałem zagadkę. Dzięki temu właśnie zjawisku rośliny pompują wodę na czasem niebotyczne wyżyny. A już przepompowanie wodnego roztworu proszku do prania z miejsca położonego Wyżej do miejsca położonego Niżej, gdy większość pracy przy Przenoszeniu wykonuje Grawitacja, to dla Włoskowatości, która w pieluchach jest wysoka, fraszka, igraszka. Wynalazek ten stosowałem później gdy niespecjalnie zależało mi na czasie i nie miałem rurki która po zassaniu staje się Lewarem, a potrzebowałem jakąś Ciecz, nie tylko wodę przenieść elegancko nad Przeszkodą Terenową.
Zagadka 1.1.1
Jaka jest nazwa proszku do prania dedykowanego Niemowlętom, który był jako jedyny dostępny w Polsce w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym szóstym roku?
Zagadka 1.1.2
Skąd wzięła się ta nazwa?
To oczywiście nie koniec. Dalszy ciąg o Wynalazkach wkrótce.
czekam z zainteresowaniem. tyle emocji na tym blogu. emi.
OdpowiedzUsuńLarum podnoszą!
OdpowiedzUsuńNa jakimś froncie
państwo niedźwiedzie
zajęło konkretne stanowisko.
Fakty jakby temu
zaprzeczają.
Być może jest to
nieszczęsny plan
i dziwne jakieś przyzwolenie
na subiektywne zmyślanie.
Panie Kolego Inżynierze Autorze,
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że podróż odbędziesz bezpiecznie i z zachowaniem zasad, czyli nie publicznie. Czyli że tak naprawdę niczego tu nie wywiesisz, a najwyżej podasz nazwy miejscowości. Dało się wyraźnie zauważyć, że chętnie opowiadasz o swoich działaniach i sytuacjach, nawet bardzo osobistych. Tymczasem w sieci nic nie ginie. Wystarczy, że ktoś pokrąży wokół kładki na Dzierżęcince ze zdjęciem w łapie i łatwo może Ci zniszczyć delikatną równowagę, osiągniętą ze sporym mozołem.
Nie daj się wykorzystać do nikczemnej rozrywki. Napisz może najpierw do szuflady. Wykorzystaj kanały prywatne. Przecież to nie żadna "terapia" ani żadne "dobro Autora", tylko manipulacja. Podpucha. Już nie wozisz lal* - nie daj także robić z siebie pajaca.
* właściwie czemu nie kazałeś się którejś zawieźć na Reguły?
--
T.I.
Tak, tak tak.
UsuńKłopot z pytaniami od Pani Zofii. Tylko, że to nie mój kłopot. Na większość z tych pytań odpowiedziałem już w prywatnej, sympatycznej korespondencji korespondencji. Na resztę odpowiem natychmiastem jak tylko dostanę adres na który mam te odpowiedzi przesłać.
UsuńNiektórzy nawet nie muszą krążyć ze zdjęciem w łapie. Wystarczy że ze zdziwieniem przeczytali ponad miesiąc temu informację z dokładnym adresem i wskazówką w postaci dwóch charakterystycznych sklepów. Nie mają potrzeby wykorzystywać tej informacji.
UsuńMoże się jednak zdarzyć, że inni będą taką potrzebę mieli. Dobrze mieć to na uwadze i nie szastać na lewo i prawo różnymi internetowymi adresami.
Czekam oczywiście na reprymendę, ale odporność w postaci poczucia humoru mnie chroni. Pozdrawiam.
Obrodziło w Zosie/Zofie na tym blogu :-)
UsuńMusimy się jakoś ponumerować czy coś? :-)
Z.nie Z.
Ja jestem Zofia. Pisałam to na innym komputerze i napisałam z rozpędu Zosia.
UsuńPanie Toniezabawo. To nieprawda! Nie odpowiedział pan konkretnie na żadne z tych pytań. Na niektóre tylko bardzo wymijająco. Dlatego te pytania tu się pojawiły. Proszę nie kłamać. Jest tak, jak kiedyś powiedziałam: może pan nie manipuluje, ale na pewno lawiruje.
UsuńPisze pan obszerne epistoły gloryfikujące pana, ale żadnych konkretów o panu i pańskim prawdziwym życiu.
Tak naprawdę "przecież nie jest z ciebie znowu taki cud".
I jeszcze cytat:
Usuń"bo nic tak nie wkurwia jak Pytanie zawieszone w powietrzu na które interlokutor nie chce lub nie wie jak odpowiedzieć."
Sroga zima idzie. Trolle wychodzą z jaskiń i napadają ludzi.
UsuńAle przyznacie, że ten troll okazał się bardzo inspirujący. :D
UsuńSpoko. Też potrafię podpuszczać. Wiem co robię.
OdpowiedzUsuńRobię coś, czego nie robię nigdy. Zdradzam tajemnicę korespondencji. Oto treść:
OdpowiedzUsuńkurczę, ja znam ten tytuł... chyba komentował coś w Brulionie....bardzo lubię!
Pewnie, że komentował.
OdpowiedzUsuńnazwa proszku to Cypisek. Cypisek był synem Hanki i Rumcajsa. łatwe.emi.
OdpowiedzUsuńMyślę Emi, że odgadłaś. Ja Ci gratuluję. :)
Usuńdziękuję. czekam na oficjalne potwierdzenie. emi.
UsuńX ma oczywiście rację. Odpowiedź jest prawidłowa. Również Gratuluję. Jednak w takich wypadkach mówię nieco inaczej:
UsuńBrawo. Wygrała Pani Lutownicę.
Czy wiesz Emi, że jesteś Milusia?
Jest spoko.
OdpowiedzUsuńWiem co robię.
Mam narzędzie do usuwania.
Na wszelki wypadek.
potrafię podpuszczać
bez komentarzy.
Drogi Marku, jesteś wielki!
OdpowiedzUsuńŻ.M.
Tak wielki, że wagę wyrzucił przez okno. :D
UsuńWymiotuję znakami drogowymi i witrynami sklepowymi. Co za brak polotu!
OdpowiedzUsuńTak, od dwóch dni nie było żadnego trawnika ani frytek! I najmarniejszego nawet stołu bilardowego!
UsuńŻ.M.
Czy drugi koniec pieluchy wypełnił izbę mydlinami?
OdpowiedzUsuńO, dostałem samoloty do zaznaczenia. A za drugim podejściem rzeki. Jeszcze jest nadzieja.
--
T.I.
Nie mogę doczekać się sprecyzowania typu Wynalazku. Bo chyba nie chodzi tylko o przemycanie cieczy za pomocą szmaty z miejsca na miejsce? Na to wpadli chyba wcześniej jacyś wyczynowcy.
UsuńStarożytni.
UsuńTeż nie mogę się doczekać. Wcześniej zostałam odesłana do biuletynu Urzędu Patentowego. Nawet rok nie został podany.
UsuńMiałam tam sobie pogrzebać.
Na pytanie Pana Też Inżyniera:
UsuńDrugi koniec pieluchy zwisał swobodnie w wannie, bo miska stała na takiej dowannowej podstawce.
Na pytanie X:
Precyzacja nastąpi w kolejnych odsłonach Podróży. Czy Starożytni na to wpadli, nie wiem. Dla Wynalazcy nie jest istotne czy ktoś już na to wpadł. Istotny jest moment iluminacji w którym aż chce się wykrzyknąć eureka i wyskoczywszy goło z wanny pobiec w miasto głosić Dobrą Nowinę. Radość w samym momencie Olśnienia daje przyjemność, która w mojej prywatnej skali to 0,5 O(rgazmu).
Wiesz co? Chyba dobrze, żeś wtedy goło w miasto nie poleciał. I nie o goliznę mi tu chodzi. Bynajmniej.
UsuńTo była tylko taka metafora.
UsuńCzy Ty też masz kłopoty ze znakami drogowymi?
UsuńMetafora? W życiu bym na to nie wpadła.
UsuńNie mam żadnych kłopotów. Po prostu zbiera mi się na wymioty.
Mojemu Sąsiadowi Z Góry zbiera się na wymioty zazwyczaj w Środku Nocy gdy nadużyje Wody Ognistej. A od czego Tobie. Jesteś Prawieabstynentką.
UsuńChwila przerwy. Prezes ufundował posiłek. Nie wiem o co chodzi z tymi znakami drogowymi.
OdpowiedzUsuńŻeby dodać komentarz do Twojego bloga i udowodnić, że nie jest się robotem, trzeba wybrać odpowiednie obrazki i zaznaczyć wihajsterkiem. Zadania są różne, ale od dwóch dni się jakby zacięło i żąda toto identyfikacji znaków drogowych.
UsuńŻ.M.