wtorek, 27 czerwca 2017

dwudziesty siódmy czerwca

Jak już mówiłem, w moim smartfonie jest taki guziczek, którego naciśnięcie skutkuje wyświetleniem kilku danych. Jest tam temperatura powietrza, prędkość wiatru, wielkość zachmurzenia i wreszcie wilgotność. Jakoś zafiksował się (smartfon) na Koszalinie i przez to niechcący daje mi możliwość badań porównawczych, bo na stałe nie da się przełączyć na obecną lokalizację. Największe różnice dostrzegam w wilgotności powietrza: tu jest średnio dwa razy mniejsza od koszalińskiej. Temperatury też się różnią, teraz tu jest o dziesięć stopni Celsjusza więcej niż tam. Myślę, że dobrze, że się stamtąd wyniosłem. Oprócz wszystkiego także klimat tamtejszy mi nie służył. 
Od drugiego lipca idę do nowej roboty i w ogóle nie jest źle.

6 komentarzy:

  1. L. Staff „Odys”

    Niech cię nie niepokoją
    Cierpienia twe i błędy
    Wszędy są drogi proste
    Lecz i manowce są wszędy

    O to chodzi jedynie
    By naprzód wciąż iść śmiało
    Bo zawsze się dochodzi
    Gdzie indziej, niż się chciało

    Zostanie kamień z napisem
    Tu leży taki, a taki
    Każdy z nas jest Odysem
    Co wraca do swej Itaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale dlaczego robota od niedzieli? Czyżby to ta sławetna fucha sugerowana przez Ediego?
    LGR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wicie co! Wy to jesteście! I już mi się po głowie przewijają różne profesje, które wykonuje się też w niedziele. :D

      Usuń
    2. Organista!! Autor ostatnio się dowiedział o krewniaku, który przygrywa w obiekcie kultu.
      T.I.

      Usuń
    3. Tego nie wiedziałam, ale szłam tym tropem też. Bardziej w kierunku kościelnego zbierającego na tacę. :D

      Usuń
    4. Nie tak spojrzałem w kalendarz. Do roboty idę od poniedziałku.

      Usuń