sobota, 9 maja 2020

dziewiąty maja

Albo weźmy żaglowce. 
Nagle okazało się, że statki powietrzne przestały latać, no prawie przestały. Mieszkając w miejscu bliskim lotniska prawie nie słyszę tłumów startujących i lądujących samolotów. Choćbyś się wściekł nie będziesz jutro w NY. I co? - NIC. Przy okazji zmniejszamy zadwutlenkowienie Atmosphery.
A gdyby tak pogodzić się z sytuacją? Przypomnieć sobie o tym, że podróżować można żaglowcami? Moja wyobraźnia potrafi zobaczyć nowoczesny statek z silnikiem elektrycznym napędzanym wiatrem i oczywiście słońcem. Falowanie mórz też potrafimy wykorzystać.
A że podróżować będziemy wolniej? To co? Czy wciąż musimy się tak spieszyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz