No więc nie pojechałem do Warszawy. Musiałbym bowiem wstać w środku nocy aby wziąć udział w podobno półmilionowej manifestacji. Uczestniczyłem za to w Paradzie Smoków bliskiej mojemu sercu od dwunastu lat, bo wówczas pierwszy raz występował w niej Karol, a ja starałem się na niej być co roku. Oto fragment dzisiejszej:
Później podłączyłem się do krakowskiego Marszu i współdzieliłem radość z tysiącami uczestników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz