poniedziałek, 24 lutego 2014

dwudziesty czwarty lutego

Albo weźmy zasilanie. Większość rzeczy używanych przez Ludzkość trzeba zasilać. Dziwnym zrządzeniem losu większość z tej większości potrzebuje źródła prądu elektrycznego o napięciu pięciu woltów i prądzie około pól ampera. 
Postanowiłem wszystkoistycznie potraktować nakreślone potrzeby i zmajstrować coś takiego. Jest to Urządzenie czerpiące energię z byle czego to znaczy ze wszystkiego. Wiatr, światło, hałas, strumień, ognisko, smog elektromagnetyczny - to są źródła. Pewnie nie wszystkie, ale jeszcze nie wieczór. Na wyjściu zaś, złącze żeńskie USB. Tak sobie myślę, że na wszelki wypadek, gdyby potrzeba było zasilić coś ciemną, bezwietrzną nocą na pustyni, to zupełnie przypadkowo można Urządzenie wyposażyć w handkurbel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz