Wieczorem.
Było pięknie. Pospacerowałem około południa i ze zdumieniem patrzyłem jak pobliskie jeziorko wciąż skute lodem.
A na spacerniaku wypatrzyłem coś nowego i w innym kolorze:
Dzień zszedł na myśleniu o wszystkoizmie. Chociaż gdybym miał zdefiniować to pojęcie, chybabym miał kłopot.
Albo weźmy taką energię. Niby wszyscy wiemy co to takiego. Wszystkimi zmysłami czujemy ją, ale gdy przyjdzie do definiowania, pojawiają się schody. Jest jedna a tyle jej rodzajów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz