niedziela, 25 stycznia 2015

dwudziesty piąty stycznia

Czuję się jak panna na wydaniu w przeddzień wizyty swatki. Idę jutro do nowej roboty w której, co prawda, będę robił to samo, co robiłem w różnych pracach przez ostatnie dwadzieścia lat, ale na zupełnie innych warunkach (chodzi o kasę). Chociaż w trzewiach czuję lekki niepokój, to jednak z pozytywnym myśleniem idę spać, przygotowawszy jednakowoż "wyprawkę" w postaci kanapek, kawy rozpuszczalnej i kubka z łyżeczką. 
Wish me luck . Sam sobie już pożyczyłem. 
Zobaczymy co będzie. Nast. don. wkrótce.
Aha, od południa pada śnieg. Teraz też pada i zastanawiam się ile będę potrzebował czasu na dojechanie do Wesołej.

5 komentarzy:

  1. Z pewnego źródła wiem, że konstruujesz jakieś "domino". Czy to urządzenie będzie działało w pomieszczeniu, czy na powietrzu? A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hamulec do roweru, który wykorzystuje powszechnie znane zjawisko stałości momentu obrotowego w zamkniętym, obracającym się, układzie. Największy problem mam z upakowaniem tego wszystkiego, pomiędzy widelcem i wirującą tarczą szprych. Odpowiadając na pytanie śpieszę donieść, że urządzenie powinno działać wszędzie. I wcale nie tylko jako hamulec rowerowy.

      Usuń
    2. Tak naprawdę, to chodzi oczywiście o moment bezwładności.

      Usuń
    3. Przypuszczając, że nie chcesz wyważać już otwartych drzwi, podejrzewam, że nie konstruujesz od podstaw ani hamulca, ani roweru. Wiedząc, że widelcem jest nie tylko część roweru zachodzę w głowę cóż to może być za urządzenie. Nauczona doświadczeniem, że odpowiedzi jasnej nie otrzymam, mogę sobie tylko fantazjować. Wspomniana Maszyna Rube Goldberga pozwala mi przypuszczać, iż może to być urządzenie pozwalające jeść wykonane w domu kanapki, w czasie jazdy rowerem (bardzo zdrowo!) w drodze do lub z Wesołej. A.

      Usuń
  2. kwadrans
    jazda w "przeciwprąciu"

    OdpowiedzUsuń