piątek, 27 października 2023

dwudziesty siódmy października

 Zaraz dwa tygodnie od wyborów. Wciąż tkwi mi w pamięci rozmowa z Przyjaciółką Malarką z dwa tysiące piętnastego roku, tuż przed wyborami prezydenckimi, w których wygrał Duda. Mówiłem o tym, że gdy PiS dojdzie do władzy "zrobi się duszno", a ona o tym, że za pierwszego PiSu czuła się bardziej komfortowo niż za Tuska. Nie wiem jak czuła się "przez osiem ostatnich lat" i może nawet o to zapytam, ale ja na pewno czułem się źle. Nie pasowała mi bogoojczyźnianopatriotyczna narracja wniebogłosy rozlegająca się w mendiach. Kiedy stanąłem do wyborów, w kolejce stanąłem, długiej kolejce, poczułem, że duszność ustępuje. I za prawdę powiadam: czuję się lekki, wolny i radosny. Mój jeden mały głos przyczynił się do zwycięstwa. Teraz już będzie Normalnie. A że moja emerytura wzrośnie o jakieś pięćset złotych - w to mi graj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz