Dwudziesty szósty dzień na działce
Wczoraj i dziś przeczytałem całego bloga z komentarzami. Razem siedem godzin. Lektura ciekawa, bo niby sam to pisałem ale niektóre posty były dla mnie jakby nowością. Ciekawe doświadczenie.
W Dobczycach mam bardzo dobry internet, ale tylko na polu. Gdy chcę coś zrobić w kuchni połączenie rwie się i muszę zostawić telefon na zewnątrz.
Dziś Córka przywiezie Karola. Powinienem karmić go według jego upodobań i w rezultacie będę prowadził dwie kuchnie. Tyz piknie. Chyba poczekam aż przyjadą i autem pojedziemy po zakupy. Boję się, że rowerem nie dam rady przywieźć potrzebnego na długi łykend zaopatrzenia. A jutro będę gotował zupę pierwszy raz od niewiadomokiedy.
Na dziś zaplanowałem zrobić wieszak na Wąż Do Podlewania i pociąć na zdatne do sezonowania kawałki wielką kupę gałęzi zalegającą koło szamba. Myślę o codziennym podlewaniu starych i nowych winorośli i o tym ktobędzie o nie dbał gdy pojadę do Reguł na co najmniej dwa tygodnie. Nic. Może nadejdą deszcze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz