Okazało się, że nieswoim samochodem, a jeszcze z lizingu, można do Turcji wjechać tylko pod rygorem spełnienia niemożliwych do spełnienia i kosztownych warunków. Poddałem się więc, gdy przeczytałem o koniecznej wizycie w tureckiej ambasadzie z przetłumaczonym przez Tłumacza Przysięgłego upoważnieniem w zębach. Powkurwiałem się odrobinę i zacząłem myśleć: co, jeśli nie Wschód? Na Północy i Południu już byłem, czyli naturalnym kierunkiem był Zachód. Zacząłem więc układać plan PTNZ №4. Mam taki arkusz kalkulacyjny pozwalający układać Podróż w zgodzie z Budżetem. To działa tak: wpisuję w rubryki ilość przejechanych kilometrów i ceny kolejnych noclegów i natychmiast, w prawym dolnym rogu, wyświetla mi się wytłuszczona suma. Nauczony doświadczeniem z Podróży Wokół Bałtyku, zwiększam tę sumę o trzydzieści procent i w jakimś momencie stwierdzam, że dalej Nie Da Się i trzeba wracać. Dlatego właśnie musiałem zarzucić plany zwiedzenia Portugalii, a i do Hiszpanii tylko-tylko.
PTNZ4.2 zapowiedź pierwsza
Podróż przemknie znanymi już sobie drogami do nasady pewnego Półwyspu i ruszy eksplorować nieznane brzegiem Mórz i choć morza te mają różne nazwy, to tak naprawdę jest to jedno dość duże Morze. Przekroczy około dziesięciu granic, odwiedzi co najmniej jedno Księstwo i dwa Królestwa. Z punktu, w którym skończy się kasa ruszy ostro na Północ aż oprze się o inne Morze, a właściwie Kanał zwany przez autochtonów Rękawem. Potem już do Krakowa. Pokona pięć tysięcy kilometrów, niezliczoną ilość tuneli i mostów. Odwiedzi setki miast i miasteczek, pozna Tambylców, także w Kraju Przodków. Będą też zagadki. Start nastąpi 13 sierpnia, a Powrót 23 sierpnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz