piątek, 10 kwietnia 2015

dziesiąty kwietnia

Wreszcie ciepło. Temperatura doszła dziś do 19°C. Jak to zwykle bywa, widziałem ludzi ubranych przeróżnie. Chłopcy z gołymi nogami i panie w paltach. Przyroda rusza z kopyta zazieleniło dziś na potęgę.
W robocie strasznie dużo roboty. Nie biorę jeszcze do domu, ale coś czuje dusza moja, że tylko patrzeć, jak zacznę. 
Hamulec leży. Dzięki Małolacie za zwrócenie uwagi na to, że E=1/2mv^2. Jednak także E=1/2Iω^2. Sprawa jest więc prosta: nie mogę zanadto zmienić masy ciężarków, ale mogę zmienić łamagę, wszak uczestniczy w całym interesie w kwadracie, czyli dwukrotne zwiększenie prędkości obrotowej zwiększy magazynowanie energii czterokrotnie. A gdyby zastosować przekładnię 1:4, to aż strach myśleć o szesnastokrotnym zwiększeniu efektu energetycznego. 
Sroki coś kręcą. Wracając z roboty zobaczyłem coś, co musiało być tańcem godowym. Ale gdzie będą składać jaja? - nie mam pojęcia. Wciąż nie ma mnie w domu i nie ma jak srok przypilnować. Najbliższy łykend spędzę w Krakowie czyli pilnowanie trzeba odłożyć do niewiadomokiedy. 

3 komentarze:

  1. Przyznam z niepokojem, że nie rozumiem tej sztuczki z przekładnią. Nie miałoż koło kręcić się synchronicznie z Hamulcem? Co ma się szybciej kręcić, która z licznych sfer niebieskich tej konstrukcji? No i wracam do pytania, które spokoju mi nie daje z obawy o los Użytkowników: CO ma wytracić energię jazdy aż do Zatrzymania?
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałoż, ale nie ma. Taki to Inżynierski Los - wciąż dopasowywać się do okoliczności. Przypomina mi się mój pierwszy Projekt. Jeszcze w technikum projektowałem Transformator. Liczyło się wówczas na piechotę, albo na suwaku. Żeby dobrać niektóre wielkości, chociażby przekroje przewodów, trzeba było pewne sekwencje obliczeń powtarzać wielokrotnie, niszcząc tony papieru i cysterny atramentu. Przyznam, że największą trudność sprawiało mi wyciąganie trzecich pierwiastków. A jak chodzi o powracające pytanie, to Urządzenie powinno się inaczej nazywać. A że nazwy tej jeszcze nie wymyśliłem, tymczasowo mówię o Hamulcu. Urządzenie może zmniejszyć prędkość liniową nawet do zera, tylko, że wtedy wymagałoby jakichś niesłychanie rozbudowanych układów sterujących. Umówmy się więc, że nastąpi zwolnienie o siedemdziesiąt procent czyli po pociśnięciu klamki Układ zwolni z dwudziestu do pięciu - sześciu km/h. Resztę Energii wypadnie roztrwonić na tradycyjne Ciepło. Ale, gdy ruszymy z Ciężarkami daleko i uda nam się rozpędzić stalowego rumaka do równie niewielkiej prędkości, ponowne pociśnięcie klamki spowoduje wzrost chyżości Układu tak gwałtowny, że zastanawiam się czy nie nastąpi zerwanie przyczepności.

      Usuń
  2. A! Nie Hamulec, tylko magazyn energii! Zwalniamy klamką, aby elegancko dostosować się do sytuacji na drodze, a potem bez wysiłku odzyskujemy pierwotną chyżość drugim ruchem klamki. Zgadłem?

    OdpowiedzUsuń