wtorek, 27 sierpnia 2019

Wakacje z Wnukami dzień 4

Po wyjątkowo dziś ciężkim budzeniu, zwłaszcza Karola i zachwytami nad rosnącymi w ogrodzie owocami południowymi, wyjechaliśmy około wpół do dwunastej. Jazda autostradami włoskimi jest przyjemnością, jednak od czasu do czasu trzeba było się gdzieś zatrzymać , na przykład na karmienie. Ale i postoje w małych zatoczkach także się zdarzały.
Tu opanowywałem senność, która mnie naszła nie wiadomo od czego. Za górami po lewej mruczała burza. Dopadłą nas dużo dalej i przyszła taka nawałnica, że zmniejszyłem prędkość do 70 km/h.
Następny postój Musiałem zrobić, bo po prawej pokazało się Morze.
 Potem Messyna i prom. Płynął pewnie z pół godziny, a czas tej podróży mieliśmy dokładnie wypełniony.
Później Karol dorwał się do aparatu zrobił śliczne zdjęcie Matyldy w aucie.
Na Sycylii ( Włosi mówią: Siczilia), szybko do hotelu w Katanii, a Pan z hotelu bombardował mnie telefonami, bo chciał już isć do domu. Po zakwaterowaniu na kolację do najbliższej pizzerii i już o jedenastej możemy iść spać.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz