środa, 28 sierpnia 2019

Wakacje z Wnukami dzień 5

Hotelik w starej, odrapanej kamienicy na piętrze z bardzo stromymi schodami.
W środku jest wszystko co trzeba, a zwłaszcza klimatyzacja, bez której chyba nie dałoby się żyć. Walerio zdarł ze mnie 6 euro na jakąś city tax. poślę ten kwit do Booking, com i spytam czy to dopuszczalne.
Zagadka 5.1
syn suki
łaj w obcym języku
pojazd nazywany w Kraju od fabryki
mieszkał, pracował i umarł w tym mieście
melduję posłusznie, że to jest osioł
rzeka w Pruszkowie
za rzeką
miasto w UK w połowie drogi między Londynem i Edynburgiem.

Po cienkim śniadaniu pojechaliśmy na plażę. Lido de Avola, najpołudniowsze miejsce na Sycylii. Tam pławiliśmy się wszyscy w Morzu Śródziemnym. Woda aż za ciepła i nieznana nam dotychczas słoność tej wody wywoływała dziwne skojarzenia. Matyldzie było za słono, ale wciąż chętnie wchodziła do wody. Karol nie miał zastrzeżeń. Dzieci zebrały kilka ładnych kamyków i jedną muszelkę.
 Potem prawdziwe śniadanie w jakiejś przydrożnej pizzerii i jazda aż do Trani z licznymi postojami i karmieniami. W Trani wykonałem cztery kółka samochodem zanim p[ostanowiłem poszukać hotelu pieszo. To był dobry pomysł. Zadzwoniłem, wyciągnąłem z łóżka chłopa o imieniu Meme. On zażądał kluczy od auta i przeprowadził je uliczkami, w które bałbym się wjechać. Mówił trochę po włosku, trochę po niemiecku i trochę po angielsku. Dogadaliśmy się jednak świetnie. Wnuki już śpią. Ja jeszcze przekąszę jakąś drobnostkę i też spać. Postanowiliśmy: jutro śpimy ile tylko się da, z ewentualną przerwą na śniadanie.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz