czwartek, 24 kwietnia 2014

dwudziesty czwarty kwietnia

No i pojechali.
Chyba raczej na pewno nie spotkam się z Wakacjantami. Na przejechanie ponad tysiąca kilometrów w jedną stronę tylko po to by zaraz wracać jednak mnie nie stać. Nic. Może innym razem.
W Warszawie wczoraj zagrzmiało, ale na Gocławiu tylko było słychać burzę. Wiosna jednakowoż całą już gębą. Bzów tylko patrzeć a i głogi, tymczasem dyskretnie, pokazują swoje różowości. Konstruuję pilnie Urządzenie i to konstruowanie zabiera mi cały czas którego nie poświęcam Haneczce. Jestem przy nawijaniu cewek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz