Wróciwszy z Milanówka zaparkowałem w dziwnie nieodległym od miejsca czasowego pobytu punkcie. Idąc potem wśród nocnej ciszy, pod pełnym Księżycem wśród krzaków forsycji których żółć kwiatów już mocno jest podszyta zielenią liści i pod kasztanowcem z ogromnymi pąkami kwiatowymi które tylko patrzeć jak wybuchną, spostrzegłem sporą, szarą kulkę przemieszczającą się w poprzek ulicy. Podszedłem bliżej i ta kulka okazała się jeżem. Mam nadzieję, że nie bardzo go nastraszyłem fotografując.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz