sobota, 6 września 2014

szósty września

W niedzielę, siedemnastego sierpnia, zajęcia z ikonopisania odbyły się jakby nigdy nic. Czas który Towarzyszka Kursantka spędziła w szkole, ja wykorzystałem na zapoznanie się z naturalnym środowiskiem w którym będę żył przez rozpoczynający się tydzień. Pierwsze zdziwienie było astronomiczne.

Widoczny w centrum Księżyc jest inaczej niż u nas zorientowany względem pionu wyznaczonego przez słup energetyczny. Zaraz potem zastanowiłem się nad wysokością nad horyzontem różnych ciał niebieskim i stwierdziłem efekt krótkiego cienia.
Drugie zdziwienie było związane z dostępnością Internetu, bowiem połączenie przez wifi było możliwe tylko w bliskim otoczeniu Recepcji. W sąsiadującej z Recepcją sala TV urządziłem więc swoją bazę zwaną dalej Biurem i tam spędzałem przedpołudnia.
Po niedzielnych Lekcjach postanowiliśmy wybrać się na wstępne zwiedzanie Perugii połączone z niedzielną mszą w Cattedrale di San Lorenzo i jakimiś spożywczymi zakupami. Do miasta poszliśmy drogą bardzo okrężną zadziwiając się wielokrotnie. 
Jak wyglądają domostwa Peruzyjczyków?
Jak żyć w mieście w którym grunt nie trzyma poziomu?
Jak na pozbawionym poziomu gruncie rosną ogromne krzaki oleandrowe?
Jak dawno i jakimi drzewami wysadzona była aleja nad leżącą po prawej stronie przepaścią?
Dlaczego wszystkie okna są wyposażone w okiennice?
Dlaczego niektóre ulice do złudzenia przypominają schody?
Dlaczego Oratorio di S. Bernardino przylepione do Accademia di Belle Arti jest otwarte i puściuteńkie?
Dlaczego dziwne obuwie skośnej turystki jest różowe?

Dlaczego jest tak dużo wielopoziomowych skrzyżowań?

 Dlaczego machanie ręką w dół


znacząco różni się od machania ręką pod górę?

  Dlaczego tu jest tak stromo?
Dlaczego zdobyty po długiej wspinaczce Piazza IV Novembre też nie jest poziomy?
Dlaczego na zewnętrznej ścianie Cattedrale di San Lorenzo jest ambona?
Jak się nazywa instrument na którym gra brodaty młodzieniec?
Jak smakuje pizza we włoskiej Perugii?
Dlaczego po jednym dniu spacerowania po Perugii mięśnie dolnych kończyn odmawiają posłuszeństwa i wciąż wołają by choć na chwilę usiąść?


2 komentarze:

  1. No uczciwie przyznam, na takie widoki nie byłem przygotowany i mogę tylko westchnąć: o krucyfiks jakie skosy!
    PNP

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia, piękna architektura, piękna roślinność wymęczona nieco warunkami miejskimi, piękne różowe buty. A.

    OdpowiedzUsuń