poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Reguły - Kraków

 Reguły - Kraków 

To stało się nagle. Po kilku latach mieszkania pod dachem Starej, która przygarnęła mnie w chwili jednego z wielu upadków, gdy straciłem pracę w wieku sześćdziesięciu paru lat, awantura, właściwie nie wiadomo o co, napełniła mnie niepohamowanym pragnieniem wyniesienia się z tego miejsca, możliwie natychmiast. Gdy w nagrzanym czerwcowym słońcem koszalińskim mieszkaniu, nie widząc przed sobą innego wyjścia zadzwoniłem do Starej z rozpaczliwym pomysłem żeby prosić ją o pomoc, nie spodziewałem się, że ona sama zaproponuje powrót do domu w którym kiedyś mieszkałem, jednak przez dekady już tylko bywałem. Nie stawiała żadnych warunków. Wydawała się być jednak zadowoloną że, jak Bóg przykazał, mąż będzie mieszkał z żoną pod jednym dachem. Z początku nastroszeni szukaliśmy nici porozumienia. Rozmawialiśmy jednak tylko o tym co jest. Żadnych wspomnień i tym bardziej planów w tych rozmowach nie było. Nici, choćby jednej, nie znaleźliśmy. Czy staraliśmy się? - ja raczej nie. Pomogła mi dostać pracę, nie żądała dużo pieniędzy i początkowo zachowywała się przyzwoicie. Ja zaś wziąłem na siebie zwyczajne "męskie" obowiązki: konserwację domu i konieczne naprawy. Myślę, że ja też zachowywałem się przyzwoicie. Tak było do chwili gdy przeszedłem na emeryturę. Wewnątrz jednak byłem odrętwiały i wciąż nie na swoim miejscu. Dopiero, gdy Córka kupiła działkę pod Krakowem i zacząłem spędzać tam cały działkowy sezon, poczułem, że jestem "u siebie". Żyłem swobodnie w rytmie: rano kawa, po kawie praca na pół etatu “na roli”, podróż rowerem na Zarabie po zakupy w Biedronce, przewagi kuchenne (codziennie nowy posiłek), Posiłek Główny, sjesta przy ognisku przeciągająca się aż do chwili gdy szedłem spać. Po kilku dniach zorientowałem się, że takie życie służy mojemu zdrowiu do tego stopnia, że musiałem odstawić leki na nadciśnienie. Później, już mieszkając w Krakowie, doszedłem do przekonania, że to nie tryb życia, tylko codzienna nieobecność Starej ma taki wpływ na moje zdrowie. Niestety drugi Sezon Na Działce okazał się ostatnim, bo Córka działkę sprzedała. Gdy wróciłem na Reguły z tą wiadomością, ze Starej wyszła jej prawdziwa natura. Myślę, że nabrała przekonania, że już nie mam gdzie się schronić i zaczęła wobec mnie stosować cały repertuar zachowań przemocowych. Gdy próbowałem protestować mówiła z widoczną satysfakcją jakoś tak: nie masz gdzie mieszkać więc jesteś w mojej mocy. Podczas jednej z piętrowych awantur, w której już oboje nie wiedzieliśmy o co chodzi, powiedziałem, że takie życie jest nie do zniesienia i oświadczyłem, że wyniosę się jak tylko będę mógł i zacząłem szukać mieszkania. Obliczyłem się i wyszło mi, że moja emerytura wytrzyma. Załadowałem wynajęty samochód pod dach, powiedziałem PA i tyle mnie widziała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz