środa, 10 czerwca 2015

chyba dziesiąty czerwca

Wciąż się napominam żeby chociaż do końca tygodnia nie myśleć o Haneczce. Jak jej tam jest i czy nakręcana przez brata nie odnosi wrażenia, że ją opuściłem. Powinienem naprzód sam ze sobą się poukładać. Tęsknię. Ta tęsknota przeszkadza mi w codziennych zajęciach tak, że aż krzyczę na siebie:  robota, głupcze. Skończyć prezentację trzeba jak najprędzej

2 komentarze:

  1. Tak myślałam, że tak będzie. Niech emocje opadną. Niech przyjdzie czas na rozmowę. Czas na wysłuchanie się nawzajem. Czas na przyzwoitość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnoszę lekkie wrażenie, że oczekiwanie przyzwoitości może należeć do klasy wierzeń takich jak "on się zmieni" albo "ludzie są dobrzy" albo "każdemu należy się szansa". To znaczy można się groźnie przejechać. "Timeo Danaos et dona ferentes". Oby zrozumiała tęsknota nie osłabiła czujności Autora, nie stała się dlań pułapką.

      Usuń