czwartek, 15 maja 2014
piętnasty maja
Jakieś dwa lub trzy tygodnie temu zauważyłem, że na jednym z iglastych drzew rosnących na spacerniaku dziwnie często przysiadają sroki. Z kolejnych obserwacji wysnułem wniosek: To jest celowa robota. Sprawdziłem dostępne źródła i już miałem pewność. One chcą na tym drzewie się rozmnażać. Budowały gniazdo właśnie takie o jakim czytałem. Doskonale zamaskowane i z daszkiem. Ponieważ zasroczony świerk rośnie blisko balkonowego pionu, nie tylko ja doszedłem do powyższego wniosku. Jakiś debil z góry nie był chyba zadowolony z zaistniałej sytuacji i wylewał na plac budowy całe wiadra wody. Przestał gdy wokalnie, choć bez kontaktu wzrokowego, uświadomiłem go o tym, że sroki są pod częściową ochroną i spytałem czy byłby zachwycony gdyby ktoś kilka razy dziennie zalewał mu mieszkanie. Teraz pilnie nasłuchuję kwilenia przychówku. Już niedługo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sąsiad zasługuje na trutkę. Zwolnione mieszkanie można przeznaczyć na przytułek dla psów.
OdpowiedzUsuńPNP
Jest pewien problem. Nade mną są trzy mieszkania, a stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jakoś mi nie pasuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo milsze mi sroki i psy niż sąsiedzi.
OdpowiedzUsuńPNP