piątek, 22 października 2021

dwudziesty drugi października

 Człowiek strzela a Plan kule nosi. Wczoraj, gdy już miałem wychodzić do Tauronu, zadzwoniła Córka z pytaniem czy pomogę Matyldzie w drodze ze szkoły, bo kontuzjowana a plecak ciężki. Kontuzjowana bo spadła z konia i ręka na temblaku. Powiedziałem: od czego jest dziadek i ochoczo wziąłem to zadanie. Naprzód spytałem Matyldę o ten upadek i dowiedziałem się, że boli, ale wcale się nie wystraszyła i boli coraz mniej. Więcej, w sobotę na pewno pójdzie na konia. Wyraziłem wątpliwości. Ona ich jednak nie miała. Zobaczymy. W drodze do domu rozmawialiśmy. Dziwna to była rozmowa. Matylda na większość pytań odpowiadała: nie wiem. Jednak gdy jej mówiłem o różnych rzeczach słuchała z widoczną uwagą i myślę, że wiele zapamiętała. Ani razu nie sięgnęła po smartfon. Ja owszem, bo gdy tłumaczyłem jej w jaki sposób widzą ssaki wykorzystałem analogię do smartfonowego aparatu fotograficznego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz