sobota, 23 października 2021

dwudziesty trzeci października

 Wybrałem się wczoraj do Tauronu. Pieszo. Pięć kilometrów tam i z powrotem. Niestety w punkcie obsługi klienta dowiedziałem się, że jestem nieprzygotowany. Powinienem bowiem przynieść ze sobą Protokół Zdawczo Odbiorczy. Właściciel Mieszkadełka nic o tym nie mówił. Powiedział natomiast o tym, że taki dokument powinien wysłać mailem do Tauronu poprzedni użytkownik. Widać nie wysłał, bo gdyby wysłał dostawca prądu skontaktowałby się ze mną na mój adres mailowy. Poinformowałem Właściciela esemesem o mojej daremnej wycieczce i spokojnie czekam aż sprawa się wyjaśni. Zresztą może jeszcze wyślę maila z prośbą o pomoc. Zadziwiające jak maile z prośbą o pomoc w temacie są skuteczne. Niedawno mieszkanka Reguł zakupiła w Biedronce komódkę. Przywiozłem tę komódkę zabrałem się do składania. Już po rozpakowaniu okazało się, że trzy elementy są obtłuczone. Zaczęła kombinować jakby dorobić te elementy a nie przyszło jej do głowy rozwiązanie najprostsze. Natychmiast wysmarowałem maila z prośbą o pomoc w temacie do Producenta. Załączyłem fotografie. Nic nie wspomniałem o tym, że to jest reklamacja a nawet wprost napisałem, że jestem gotów zapłacić za przedmiotowe elementy i ich transport do Reguł. Po kilku godzinach dostałem odpowiedź z której wynikało, że Producent potraktował zdarzenie jako reklamację i prosi o chwilę cierpliwości a usługa będzie za darmo. Rzeczywiście po niespełna dwóch tygodniach mogłem komódkę złożyć i cieszyć oko jej urodą.

Na dziś zaplanowana jest pierwsza, ćwiczebna godzina korepetycji z matematyki (dzieci mówią majzy) z Matyldą i Koleżanką Matyldy. Od rana więc penetruję podręcznik do siódmej klasy i coraz więcej wiem o tym jakie mam braki w wiedzy. Wszystko przez to, że w szkole podstawowej nie bardzo przykładałem się do nauki czegokolwiek. Dziś, w dobie Internetu bardzo łatwo powiedzieć "wiem czego nie wiem". Powinienem trzymać się Podręcznika i Programu i myślę, że podołam, ale przypomniałem sobie egzamin z Mechaniki na drugim roku podczas którego rozwiązałem jedno z zadań metodą nieznaną Wykładowcy. Gdy na egzaminie ustnym kwestionował rozwiązanie spytałem czy odpowiedź jest prawidłowa. Powiedział: tak, ale... Zaproponowałem, że nauczę go tej metody i wtedy ale zniknie. Dał spokój i postawił trójkę. Dlatego myślę, że w uczeniu dzieci czasami potrzebne są metody niekonwencjonalne i dopasowane do odbiorcy. Ciekawość co na ten temat sądzi nauczyciel Matyldy? W matematyce w końcu chodzi o to by rozwiązać zadanie i po kolei opisać tok rozumowania. Nic. Sprawdzę dziś poziom wiedzy dziewczynek i przed następną lekcją przysiądę fałdów. Powinno mi się to przydać w przyszłości, bo ceny korepetycji w Krakowie wyglądają wyjątkowo smacznie.

Przez niedobory finansowe jestem zmuszony dalsze urządzanie się odłożyć do Po Wypłacie. Przeprowadzka pochłonęła bowiem wszystko co miałem odłożone. Coraz więcej myślę o tym by odstawić albo chociaż mocno ograniczyć używki. Chyba raczej na pewno będę musiał. Prawdziwe koszty poznam po otrzymaniu pierwszych rachunków za Prąd i Wodę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz