wtorek, 13 sierpnia 2024

dzień pierwszy

8:15

Trochę niedobrze, że odkładałem zakup euro i pakowanie do ostatniej chwili. Okazało się bowiem, że w miejscu dzisiejszego noclegu zamykają o piątej. Gógiel mówi o tym, że będę jechał ponad sześć godzin. Wychodzi więc na to, że (ach jej) zaraz muszę jechać.

19:30

Oczywiście musiałem pobłądzić w Bratysławie. Tak to jest, gdy się nie słucha Pana Nawigacji. Myślałem, że na Wiedeń, a trzeba było na Budapeszt. W rezultacie straciłem ponad godzinę i do Waldpension Stachl dojechałem koło szóstej. Jeszcze tylko krótka wycieczka do Bankomatu po parę €, bo oczywiście w Kraju nie zdążyłem, i już mogłem się zalogować pełną gębą. Oni tu pobierają 3€ za niewiadomoco. Siedzę więc sobie na werandzie na parterze, bo tu jest porządny Internet. Na parkingu przed Pensjonatem zbieranina: są auta z Węgier, Słowacji, Austrii i oprócz mojego jedno z Polski, z Nowego Targu. Zagadki dziś nie będzie. Nie chce mi się kombinować. Powieszę jeszcze tylko parę zdjęć. Jutro już Włochy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz