13:00
Mam w tej Podróży taki zwyczaj, że zatrzymując się na noc, wyciągam komputer i popijając białe wino z plastikowego kieliszka sprawozdaję miniony dzień. Potem, już z lekkim szmerem zajmuję się posiłkiem. Tu miałem kłopot i pokonałem go stawiając odkręcony lekko słój, z tym co tam było, na silniku. Słabe to było przygrzanie, ale nie chciałem już dłużej zwlekać. W Rezultacie, choć nie znam przyczyny, elegancko, otworzywszy drzwi auta, wyrzygałem wszystko co tam miałem. Po przepłukaniu ust wodą poczułem się gotowy do spania. Obudziłem się około piątej. Tutaj to jeszcze Ciemna Noc. I zaplanowałem ten dzień tak: Zatankować benzynę i gaz, zrobić zakupy spożywcze, zjeść śniadanie, zwiedzić Zamek i wrócić do hotelu jak najbliżej drugiej. I wyszło tak, że mam teraz godzinę wolnego. Chyba zrobię sobie prasówkę. Od kilku dni nie wiem co się dzieje w Kraju.
21:00
No nie będę w te wakacje w Paryżu, i co mi zrobisz? Także z Brukselą mam kłopot. Planowałem zajechać tam jutro, ale chyba odłożę to na kolejne okazje, Może za rok? Pojechałbym do Danii, Holandii i Belgii. A jak wystarczy kasy to jeszcze do Londynu? Wczorajsze Zdziwienie to był prysznic w Olejarni: Słuchawka świeciła i to różnymi kolorami. Choć czas na podsumowanie jeszcze przyjdzie, to już dziś mogę powiedzieć, że podobają mi się francuskie śniadania. Dużo chleba, jeszcze więcej masła i obowiązkowa półsłodka bułeczka do kawy. Ludzie wszędzie, no może tylko w Europie, są tacy sami. I cóż, że mówią różnymi językami, jednak śmiem twierdzić, że codzienne życie, codzienne troski i radości są takie same. Spożywcze zakupy robiłem dziś w E Leclerku. Otwierają go tu o wpół do dziewiątej, a już od ósmej stoją przed wejściem kolejki ludzi w wieku podobnym do mojego. Małe dzieci tak samo odwzajemniają uśmiech starego dziada. U dorosłych jest różnie, a le większość mówi po swojemu dzień dobry, choć może nie aż tak jak w Finlandii czy w Niemczech. Tak wykonana Podróż daje mi mnóstwo radości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz