Nie wiem czy Szanowna Frekwencja zauważyła, że październik jest najdłuższym miesiącem. Na jego zapisanie potrzebujemy bowiem jedenastu liter. W robocie bez zmian koloruję kolejne papiery. Dziś jednak dowiedziałem się o tym, że jutro koło południa wrócę do Projektu. Muszę więc pamiętać rano aby Ciepło się ubrać, bo tam, w Sali Konferencyjnej na drugim piętrze jest zwyczajnie Zimno, chociaż śnieg tymczasem nie pada, jakby powiedział Kłapouchy. Wracałem dziś z roboty wspominaną Kładką. Remontu końca nie widać. Ze zdrowiem też lepiej. Kaszlę jeszcze jednak jest to Kaszel Zanikający.
Myślę o jedenastym listopada. Chyba nie będzie mi się chciało pichcić różności i w domu zaproponuję tylko Picie i ew. zakąski. Odżywianie jednak zaproponuję Na Mieście lub Z Dowozem Na Telefon.
Ż.M.: Jestem bardzo za Odżywianiem Na Mieście. To forma zwiedzania.
OdpowiedzUsuńTak! Na Mieście i Z Dowozem!
OdpowiedzUsuńM.
Do Studni mam przeć? A.
OdpowiedzUsuńPobudziłem całą swoją niewątpliwie piekielną inteligencję, ale Nic Nie Rozumiem. Jaka Studnia?, jakie Parcie? Czy można tak bardziej Łopatą?
UsuńRzeczywiście, przesadziłam z tym parciem. :D
OdpowiedzUsuńPodążać - to jest właściwy wyraz.
Dzięki anonimowej A dowiedziałem się o tym, że nie tylko w Krakowie jest restauracja Studnia. Słaby ze mnie koszaliński obywatel. Na usprawiedliwienie mam tylko te słowa: jestem tu od niespełna roku i przez większość tego czasu nie w głowie były mi rajdy po lokalach gastronomicznych.
OdpowiedzUsuń