wtorek, 18 października 2016

osiemnasty października

Taka dziś nasunęła mi się refleksja: przecież w Koszalinie nie ma nawet porządnego mostu pod którym, w razie czego (tu mówi się: w razie "w") można by się przespać. Nie, żebym potrzebował takiego noclegu, ale myśl o tym, że zaniedługo kończy mi się umowa najmu mieszkania, jednak przywołuje myśli, że trzeba się będzie do Najemcy odezwać i prawdopodobnie renegocjować warunki.
Wracając dziś do domu zobaczyłem takie coś:
Przypomniał mi się na tę okoliczność jeden z pierwszych wpisów w blogu którego już nie ma. Pisałem tam o burym, skopanym dywanie. To tu nie wygląda buro i szeleści pędzone wiatrem i pachnie oszołamiająco. Jesień ma jednak swoje dobre strony.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz