niedziela, 26 lipca 2015

dwudziesty szósty lipca

Naprzekurw pogłoskom rozpowszechnianym w pewnych kręgach, jakobym po dziesiątej nie nadawał się już do niczego, piszę sobie tuż po północy, a CO?
Sobota bez Jurka była udana. Porysowałem sobie do syta. Zostało jeszcze trochę na jutro, ale dam radę.
Przecież nie mam nic innego do roboty. Jest druga po południu. Zrobiłem wszystko co miałem zrobić, może oprócz gotowania zupy, ale, bardzo przepraszam, nie chciało mi się. Jestem wolnym człowiekiem w wolnym Kraju i jak mi się czegoś nie chce, to po prostu nie robię tego. Coraz więcej myślę o przyszłości zaniedbując Przeszłość. Ona już się nie zmieni, a płacz nad rozlanym już mlekiem w żaden sposób nie zmieni oczywistego faktu: "jest rozlane". Natomiast w Przyszłości, wydaje się, że pogrzebać można, albo chociaż spróbować pogrzebać, choć skutek Grzebania nieznanym Jest. Jedno wydaje się Pewne: chyba raczej na pewno, io sarò solo per sempre. Nie myślę w kategoriach czy to dobrze czy źle. Po prostu  tak Jest. Plan działa.
Już po dziewiątej. Zastanawiałem się jak będę znosił przebywanie z Jurkiem pod jednym dachem w okolicznościach niedzielnych. Wrócił o siódmej. Wyjaśniło się, że nie będę znosił. Wyszedłem i od dwóch godzin siedzę w prawidłowo zaparkowanym i wykańczam Projekt, który jutro mam skierować do produkcji. Dowiedziałem się dziś o tym, że od ponad dziesięciu lat żyję z dnia na dzień i wiecie co? - myślę, że to prawda. Może Plan to właśnie przewiduje?

5 komentarzy:

  1. Wolny łykend polega na rysowaniu na służbowym laptorze? Ciekawe, jak wobec tego wygląda zajęty łykend.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale. Autor ogłosił się jako Do Wzięcia, przy tym sprawny i doświadczony Fachowiec, który nie roztkliwia się nad przeszłością. Wcześniejsze wpisy dowodzą, jaki z niego oddany, solidny i pomocny Partner. Znakomity anons. Czekam na wysyp propozycji od Czytelniczek, które zechcą Autorem zasiedlić miejsce przy swojej choince na następnych kilkadziesiąt B. Narodzeń.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętacie imię Partnera (męża) Pani Dulskiej?
    Pamiętacie jego jedyną kwestię?
    Myślę, że na długo, a może i na zawsze Bożonarodzeniowachoinka nie będzie szczytem moich marzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętamy, a jakże. Pamiętamy również, w jakiej sytuacji ten pozbawiony własnego zdania, słaby, zdominowany człowiek, te urocze słowa powiedział. :D

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy temat. Myślę, że wiara w jakiś enigmatyczny Plan może skutkować życiem z dnia na dzień.
    Chociaż w tym konkretnym przypadku, rzecz jest nad wyraz interesująca.
    Żyć z dnia na dzień znaczy żyć beztrosko, nie martwiąc się niczym, nie myśląc o przyszłości. Jednak trudno odmówić Autorowi tego ostatniego. Konkretnie - myślenia o Przyszłości. Świetlanej, nieznanej, tajemniczej.... Ciągłego myślenia, a może bardziej - rozmyślania.
    Cóż, jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Jednym odpowiada fatalizm, inni wolą wierzyć, że to oni decydują o swoim życiu. Kwestia wyboru.
    A tak naprawdę, Zdrowie jest najważniejsze. :D

    OdpowiedzUsuń