niedziela, 12 lipca 2015
dwunasty lipca
Albo weźmy taki Plan. Chciałbym go przeniknąć, bo coś mi się wydaje, że ta cała szarpanina nie ma sensu. Próbując patrzeć na to z boku widzę niestety równię pochyłą i siebie w coraz niższym położeniu. Jakoś nie czuję ciekawości, o radości nawet nie wspominając, co się wydarzy. Ciemność widzę, ciemność. Ruszam się jeszcze trochę, ale przypuszczam, że to już tylko instynkt samozachowawczy każe mi wstawać rano z łóżka, umyć się i lecieć do roboty. Chyba jednak świetlana przyszłość nie jest dla mnie przewidziana.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak tak, każdy wypędzony tak mówi. Przez pierwsze dwa dni. Dynamiki emocji to na podstawie tego bloga można młodzież uczyć. Toż mówiłem, przerabiaj szybko te przepisane przez ekspertów fazy żałoby i się pozbieraj, i przyjedź albo coś. To brzmi szorstko jak dekoracyjny beton, ale ileż razy to przerabialiśmy.
OdpowiedzUsuńchyba nie....
OdpowiedzUsuńJa też bym nie darował tej nieobsadzonej dozorcówki.
UsuńChociaż mnie to dozorcostwo z lekka rozśmieszyło, to jednak nie sposób odmówić Ediemu pewnej racjonalnej refleksji. A.
UsuńAch ten Plan! A.
OdpowiedzUsuńPrawda? Instynkt jakoś lepiej dba o Autora niż ten Plan.
Usuń