środa, 15 lipca 2015

piętnasty lipca

Ostatnio już tylko smartfonu używam do pisania tu. Signum temporis albo jakoś tak. W robocie roboty coraz więcej i wciąż się uczę nowych sztuczek. Popełniam błędy ale jak do tej pory nigdy dwa razy jednakowe. To by znaczyło, że potrafię się jeszcze uczyć. W mieszkadełku które jutro obejmę nie ma pralki, a najbliższa pralnia samoobsługowa jest aż hen, na Polach Mokotowskich, albo jeszcze  dalej, na Skurwysynowie. Trzeba będzie dojeżdżać. Najwięcej denerwuje mnie myśl o tym, że znowu będę musiał kupować najpotrzebniejsze sprzęty gospodarstwa domowego w rodzaju garnków czy czy czajników. To już chyba czwarty raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz