środa, 3 listopada 2021

trzeci listopada

 Poruszyła mnie przeczytana w Internecie teza: foch to przemoc psychiczna. Podana wprawdzie bez dowodu, jednak chyba nie bardzo go potrzebująca. Przemocy psychicznej byłem poddawany wielokrotnie. Celowała w tym Stara, nawet wtedy gdy stara bynajmniej nie była. Był to jej ulubiony sposób manipulowania bliźnim swym. Ostatnio, po, myślę, definitywnym rozstaniu często myślę o tym w jaki cudowny sposób ożeniłem się z tą kobietą. Nic tam się nie zgadza. Jako młodzieniec skakałem raczej z kwiatka na kwiatek i bywało, że prowadzałem się jednocześnie z więcej niż jedną dziewczyną. Miałem dwa a czasem nawet trzy grona rówieśników wśród których dorastałem. Bywało, że w dzień randkowałem z koleżanką z Żyrardowskiej szkoły, a wieczorem imprezowałem wśród piastowskich znajomych. Na domiar złego grałem na gitarze i śpiewałem ówczesne hity, a powszechnie jest wiadomym, że do takiego muzyka dziewczyny jak muchy do, powiedzmy, miodu. Miałem, już dorosły, dziewczynę, która wydała się za takiego z zamkniętymi oczami i po urodzeniu mu dwóch córek zmykała gdzie pieprz rośnie. To od niej usłyszałem o muchach i, powiedzmy, miodzie. A jednak dałem się usidlić. Młody byłem. Głupi. Z początku nie dostrzegałem technik manipulacji testowanych na mnie. Nie wiem też czy Stara robiła to świadomie, z premedytacją, czy było to instynktowne. Odchodziłem wiele razy gdy już zwyczajnie nie dawało się żyć. Dziś, już bezpieczny, staram się nie myśleć o przeszłości. Wraca tylko w snach. To co? przede mną już tylko Świetlana Przyszłość.

11 komentarzy:

  1. Oczywiście, że foch jest klasycznym przykładem przemocy psychicznej.
    Najprostszym w użyciu.
    Przemoc to cecha osobowości.
    Przemocowca zmienić nie można. Tak jak osobowości.
    Wiem. Są różne terapie. Ktoś tam powie, że czasami skuteczne.
    Ja nie bardzo w to wierzę, ale przyjmę do wiadomości tezę, że czasami.
    Toksyczną relację z przemocowcem należy przerwać, jeżeli nie chce się w tej relacji być.
    Być ofiarą.
    Jak najszybciej.
    Bardzo trudne jest, gdy przemocy psychicznej doświadcza się od naprawdę najbliższych - rodziców. A szczególnie matki.
    Ale to jest też do wykonania.
    Trzeba po prostu maksymalnie się odizolować. Ograniczyć kontakty do minimum.
    Natomiast tkwienie w toksycznym związku z małżonkiem świadczy tylko o słabości ofiary poddawanej przemocy.
    Im dłużej w nim tkwi, tym bardziej świadczy to o jej kompletnej bezwolności.
    A rozpamiętywanie doznanych upokorzeń może sugerować swoiste upodobanie w opisywaniu siebie jako ofiary.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przerywałem tę relację wielokrotnie. Za każdym razem myślałem, że to już definitywnie. Ostatnim razem wpadłem w sidła focha z przyczyn ekonomicznych. Po prostu nie miałem za co żyć. Zaciskając resztki zębów cierpiałem w milczeniu i z godnością. Ale to w końcu Stara uświadomiła mi, że tak być nie musi mówiąc: jesteś w sytuacji przymusowej, bo nie masz gdzie mieszkać. Policzyłem środki i wyszło mi, że w wynajętym mieszkaniu, przy pewnych oszczędnościach, a jeszcze w Krakowie, mogę mieszkać już na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bez względu na typ jakim jest ofiara przemocy, działa ona według czerech podstawowych schematów:

    *pułapki psychicznej – ofiara tkwi w związku ze swym oprawcą, ponieważ uważa że zbyt dużo „zainwestowała” w ten związek;

    *pułapki sytuacyjnej – uzależnienie finansowa zatrzymuje ofiarę przy sprawcy. Dla takiej osoby korzyści materialne są większe od korzyści z uwolnienia się od swojego oprawcy;

    *pułapki lęku przed nieznanym, przed samotnością;

    *wyuczonej bezradności – ofiara czuje się całkowicie zależna od swojego oprawcy, zupełnie nie wierzy we własne możliwości. Zjawisko wyuczonej bezradności występuje u osób długotrwale doświadczającej przemocy fizycznej i psychicznej. Osoby te stają się uległe, przestają szukać pomocy, stają się bezradne wobec tego, co robi z nimi sprawca. Zazwyczaj nie znajdują one zrozumienia wśród otaczających je ludzi, ponieważ trudno jest zaakceptować taką bezczynność wobec przemocy i krzywdy jakiej doznają. Mechanizm powstawania wyuczonej bezradności był/jest wykorzystywany w systemach totalitarnych. Ofiary systemu są poddawane odpowiednim działaniom m.in. praniu mózgu, doprowadzającym do wyuczenia się bezradności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Według którego schematu działałeś?

    Jest jeszcze jeden typ ofiary: "ofiara losu".

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę o wybaczenie, ale nie mam ochoty grzebać się w tym, powiedzmy, bagnie. Te wszystkie schematy, sraty taty, ofiary i oprawcy, to już było. Szkoda mojej energii. Mam jeszcze tyle do zwojowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sraty taty?
    Skąd nagle takie zdenerwowanie?
    Jak się mówi A, wypada powiedzieć Be.
    Nie komentujący rozpoczęli temat przemocy.
    Gdy się kogoś określa przemocowcem w stosunku do siebie, to wypada przyznać się do tego, że jest się ofiarą.
    Ucieczka od problemu nie jest wyjściem.
    Chyba, że chce się kogoś oczernić przypisując mu zachowanie przemocowe.

    OdpowiedzUsuń
  7. No i masz. Znowu manipulantka lub manipulant. To już wolę bez komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Manipulant?
    Kto nim jest?
    Bez komentarzy?
    To po co ten blog?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten blog jest po to bym pisał w nim co chcę. Nikt mi nie będzie suflował tego co chcę zapisać. Pa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nikt nie jest tu suflerem.
    Blog to posty i komentarze.
    Komentować może każdy i w wybrany przez siebie sposób, najlepiej w temacie poruszonym w poście.
    Także z zachowaniem kultury i poszanowania dla innych komentujących.
    Chyba tak tu jest.
    A to, że blogger chciałby mieć komentarze po swojej myśli, to inna sprawa.
    Śmieszna jest twoja reakcja.

    OdpowiedzUsuń