Wybieram się dziś do Wioski Świętego Mikołaja.
Zagadka 9.1
Jak się nazywa żona Świętego Mikołaja?
Nastawiłem sobie budzik na pierwszą, ale wcale go nie usłyszałem. Obudziłem się samoczynnie o drugiej pięćdziesiąt dwie a więc jednak Przed wschodem słońca. Biała noc w Alavieska wyglądała tak:
Zrobiwszy kilka zdjęć dalej spać.
Na dobre wstałem około wpół do ósmej i czemprędzej do Śniadania. Na które przyszła także Wiewiórka.
Oblawszy się porannym wrzątkiem myślałem by pojechać do Morza, ale policzywszy ile kilometrów mam dziś do przejechania, zrezygnowałem i pojechałem prosto do Rovaniemi. Podróż była długa i urozmaicona różnymi Widokami.
Przejeżdżałem po Tamie na jakiejś rzece gdzie przemyślni Finowie urządzili sobie Elektrownię wodną.
A potem Santa Claus Village. Najwięcej oczywiście Japończyków i Japonek. Spotkałem tam też jednak młodych ludzi z Ojczyzny, których wcześniej spotkałem na stacji benzynowej, gdy miałem kłopoty z Internetem. Tam jest tak:
Wyjeżdżając z Rovaniemi zobaczyłem znak drogowy z którego wynika, że tojuż nie przelewki. Do łosi już się przyzwyczaiłem, ale Renifery?
Do Pello spokojnie po drodze Transmisja Na Żywo z przekroczenia Kręgu Polarnego, ale to już na fb. Kolacja: dwa cydry, piwo Okocim Mocne, Bigos ze słoika i Zupa Ogórkowa z torebki. Budzik nastawiony na pierwszą trzydzieści, bo chcę obserwować Zachód Słońca, które nie zachodzi. Zagadki wieczornej dziś nie będzie. Jutro Szwecja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz