poniedziałek, 24 czerwca 2019

PTNZ2 dzień jedenasty

Obudziłem się samoczynnie tuż przed pierwszą i co ja paczę? Biała noc. Podświetlone na różowo chmury na mniej więcej północy. Co świadczy o tym, że słońce jest tylko-tylko pod horyzontem. 
Oprócz tego stwierdziłem na parkingu jeden samochód rejestrowany w Olsztynie.
A Pan Recepcja usłyszawszy skąd jestem powiedział: moja żona jest z Polski.
I taki myśl mi się nasunął podczas "nocnego" spaceru: Gdyby moja emerytura była chociaż ze cztery razy większa, mógłbym w podróży spędzić resztę życia. 
Zagadka 11.1
Tym razem chodzi o wykonawcę i tytuł piosenki, a właściwie ballady. Występuje w niej jeden Wiking i kilka Skandynawek, z których każda była wyjątkowo jakaś.  Na przykład Szwedka była wyjątkowo szpetna. Proszę podać tytuł i wykonawcę.

Pani Dorota, żona wczorajszego Pana Recepcji, objawiła się rano, gdy przyszło do płacenia. Gdy usłyszałem: "już idę do pana" natychmiast spytałem dlaczego pani mówi po polsku? I wtedy dopiero zorientowałem się kim jest. Pożyczyliśmy sobie wszystkiego najlepszego, zapłaciłem i odjechałem. Gdzie odjechałem - na miejscową Railway Station.
Akurat gdy zajechałem na parking, na stację zajechał Pociąg. Pobiegłem więc szybko na peron i oczom mym ukazał się taki widok:
Za sterami szynobusu o napędzie, mimo sieci trakcyjnej bez wątpienia spalinowym, siedziała bez wątpienia Kobieta, nawet nie bardzo szpetna Szwedka. Ukłoniłem się jej grzecznie i gestem spytałem czy mogę zrobić jej zdjęcie. Zgodziła się. Potem sfotografowałem pociąg w całej okazałości.
Następnie Rozkład Jazdy.
I odjeżdżający szynobus z widokiem na Semafor, więc wiem na pewno, że była to stacja, która jak powszechnie wiadomo musi mieć semafor wjazdowy, semafor wyjazdowy i co najmniej jeden tor bocznicowy.

 Potem jeszcze pożegnalny widok bryły Dworca.
I dalej w Drogę. Lubię jeździć, zawsze lubiłem. Gdy czuję pod prawą stopą pedał gazu i w rękach kierownicę, czuję się Wolny, bo wszystko mogę. Mogę jechać z najwyższą dozwoloną prędkością, ale też z prędkością mniejszą i za nic mam wówczas trąbienie tych, którzy za mną. Mogę zatrzymać się na przydrożnym Parkingu i podziwiać okoliczności Przyrody, które tu są, za prawdę powiadam Wam, Piękne. Nie wiem co dokładnie uwieczniłem na następnych fotografiach, ale przy ich robieniu powodowało mną piękno tego, co widzę. Trochę brakuje mi takiej na przykład Igiełki, która robiła zdjęcia z jazdy masowo podczas PTNZ1. Nie mogę bowiem ciągle trzymać kierownicy jedną ręką, a robienie zdjęć przez kierowcę podczas jazdy jest chyba nawet nielegalne.


I kolejna porcja zdjęć.


Zatrzymywałem się dość często na przydrożnych parkingach na palenie i sikanie. Tu efekt jednego z takich zatrzymań.



Potem był korek związany z robotami drogowymi. Wylewali nowy asfalt.
Gdy korek ruszył znowu zaczęła się Jazda. Szwedzkie drogi są dość przyjazne kierowcom. Pozwalają jechać ze sporymi prędkościami i pokazują mnóstwo przepięknych widoków. Na przykład taki Most Wiszący.

Potem był parking z Bardzo ładną Mapą.
I informacją o tymże Elvis wciąż żyje.
I już za rzut beretem moje dzisiejsze stanowisko noclegowe. Co za kurestwo. W całym kompleksie nie ma smoking area. Siedzę więc w prawidłowo zaparkowanym, sączę piwo Falcon, raczej cienkusz i rozkoszuję się wieczornymi klimatami w Hudiksvall.
W międzyczasie odwiedziłem pobliskiego Lidla  i zobaczyłem na tamtejszym parkingu samochód zabezpieczony przed kradzieżą w bardzo niekonwencjonalny sposób.

A na przyhotelowym parkingu spotkałem, a jakże, Ciężarówkę z numerami WGM (Grodzisk Mazowiecki) i uciąłem z kierowcą tej ciężarówki krótką pogawędkę. No dobra. Idę spać z nadzieją na skomponowanie jutrzejszych Zagadek takich, których Nikt nie odgadnie. Wbrew wczorajszym zapowiedziom Sztokholm jednak jutro i już zastanawiam się co by tam zwiedzić. Pamiętacie Londona "za zdrowie wędrowca na Szlaku"? o taką intencję Was dziś proszę.
Obieżyświat.



 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz