sobota, 2 sierpnia 2014

piąty

Wnuki śpią długo. To zrozumiałe, wieczorem nie zapędzam ich do łòżek: przecież mają Wakacje. Wczoraj na plażę wchodziliśmy, gdy  wczasowicze regularni właśnie szli na obiad. Poplażowaliśmy jednak trzy godziny. Pokazałem Karolowi jak zbudować Zegar Słoneczny mając do dyspozycji  kilkanaście patyków i kompas. Zegar pokazał kiedy mamy zejść z plaży i pojechać na Kolej po VIP a. Wybrałem oczywiście drogę z przeprawą promem, o czym wiedziałem i mostem pontonowy co było i dla mnie niespodzianką. Płynąc promem zobaczyłem zafascynowany, ujście Wisły od wewnątrz. Wyglądało jakby rzeka nie kończyła się wcale tylko zamieniała w Bezkres.  Główny posiłek znowu w makdonaldzie.  Wieczorem z VIP-em na rybkę i biegusiem na Kwaterę spać. Bociany z gniazda nad naszą Kwaterą pozdrawiają wszystkich Czytelników klekotem na dwa dzioby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz