A tak wyglądał profil Obieżyświata na tle wciąż rosnących austriackich gór:
W Austrii widzieliśmy też sposób transportu który nie wiedzieć czemu nie chce się przyjąć w Polsce. Na zdjęciu widać pociąg którym jadą samochody ciężarowe.
Po czym poznać, że wjeżdża się do Włoch? - Oczywiście po tym, że za przejazd autostradą trzeba płacić doraźnie. Widocznie winiety doskonale funkcjonujące w Austrii lub w Czechach, nie są dobrym rozwiązaniem w kraju, w którym czerwone światło na skrzyżowaniu jest traktowane jako delikatna sugestia: a może chociaż zwolnić?
W Alpach włoskich jest mnóstwo takich widoków. Zastanawialiśmy się jak ludzie mieszkający w takich domach komunikują się ze światem gdy przyjdzie zima i wszędzie jest pełno śniegu.
Na włoskich drogach NIKT nie przestrzega jakichkolwiek ograniczeń prędkości. Cóż było robić, ja też.
A tu wjazd na stację benzynową, gdzie wypadł pierwszy postój na włoskiej ziemi i gdzie okazało się, że w Italii sikanie jest za darmo!
Już po zmroku, gdzieś w okolicach Verony:
Na bramkach w Padwie okazało się, że za przejechanie 313 km po włoskich autostradach wypadło zapłacić 22€ z jakimiś groszami.
Bolonię ominęliście szerokim łukiem, ale to chyba następnego dnia?
OdpowiedzUsuńJasne. Zdjęcie jest z okolic Verony. Już poprawiam.
Usuń