Jutro minie rok, jak wyprowadzałem się definitywnie z Warszawy. Przez Poznań, gdzie zawoziłem graty jednego z Bratanków. Poznańskie Świętomarcińskie Rogale jedzone wówczas u źródła nie mają sobie równych. Widziałem dziś w Lidlu coś podobnego. Nie odważyłem się kupić.
Długi łykend czas zacząć. Jutro będą Goście. Choć nie wszyscy. Spróbuję ponegocjować jakiś Półgwiaździesty Międzyzlot może na Dalekiej Północy i jeszcze w tym roku.
Wesołych Świąt Niepodległości.
Przypomniało mi się jak kilka lat temu, z Mieszkanką Wieży, w mieszkaniu Haneczki i z Haneczką, w podobnym czasie, śpiewaliśmy pieśni Legionowe. Haneczce szło to najlepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz