wtorek, 1 listopada 2016

pierwszy listopada

Długi łykend pomału się kończy. Niewiele przezeń zwojowałem. Ot - dopisałem kilka modułów do prywatnego Projektu do sprawdzania statyki. Tu mogę się pochwalić, że to, co wymodziłem do tych pór, działa nad wyraz i nad podziw, a na dowód zrzut debugowania:
W Koszalinie w środku ostatniej nocy zaczęło lać. Już sam nie wiem, czy zdarza się tu, może nie od razu Piękna i Słoneczna Pogoda, ale chociażby Bezdeszczowa?
PoukÅ‚adaÅ‚em dziÅ› trochÄ™ i w kuchennej szafce wypatrzyÅ‚em dwa sÅ‚oiki pulpy jabÅ‚kowej z jabÅ‚ek, które w rozpaczy spowodowanej gÅ‚odem zaglÄ…dajÄ…cym mi w oczy, rwaÅ‚em z JabÅ‚oni Po Drodze Do Lidla. Na jedenastolistopadowe Spotkanie zaproponujÄ™ chyba DegustacjÄ™, czy Jak? 
Sąsiad Z Góry znowu Pije. Właściwie powinienem powiedzieć: Pije Bez Przerwy. Niespecjalnie mi to przeszkadza, oprócz chwil w środku nocy, gdy budzą mnie odgłosy Rzygania. Podejrzywam, choć stuprocentowej pewności nie mam, że istnieje związek przyczynowo skutkowy pomiędzy cowieczornym Piciem i conocnym Rzyganiem. A może się mylę?

3 komentarze:

  1. Odważnie powiem: 11-go na pewno zamelduję się w ZOO. Nie sądzę, że będzie mi towarzyszył Głód i będę marzyła o pulpie sporządzonej z owoców zbieranych w centrum nie najmniejszego miasta. Słoiki można zostawić na przednówek.
    Interesuje mnie Miejsce, do którego mam dotrzeć. Studnia jest w porządku, ale ja się dostosuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZOO? Ogród zoologiczny? To ja już nic nie rozumiem.

      Usuń
    2. Jeżeli nie rozumiesz, to nie ma sprawy. Może z moją pamięcią jest coś nie tak. Natomiast, jeżeli LGR też nie rozumie, to znaczy, że coś mi się pofranzoliło zupełnie. I wyobraźcie sobie mam ubaw po pachy!

      Usuń